Ach te "amoralne" bajki. Święty oburz wśród rodziców, bo seriale dla dzieci pokazują prawdę

gazeta.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Tatyana Korotun YouTube, screen, Netflix Jr.


Na Netflixie można obejrzeć setki różnych bajek. Jedne są bardziej edukacyjne, inne nie wnoszą nic wartościowego. Wśród nich można znaleźć taką, w której występuje niebinarny bizon. To wzbudziło ogromną dyskusję wśród rodziców (i nie tylko). Bo czy takie treści powinny być skierowane do najmłodszych widzów?
Dzisiejsze bajki różnią się od tych sprzed lat. Często nie tylko bawią, ale też przemycają różne wartości i edukują. Jednym to się podoba - innym niekoniecznie. w tej chwili głośno jest o serialu animowanym "Ridley Jones: strażniczka muzeum". Opowiada historię ciekawskiej Ridley i jej przyjaciół, którzy przeżywają niesamowite przygody, strzegąc Muzeum Historii Naturalnej. To miejsce skrywa jednak pewien sekret, otóż… w nocy wszystko tam ożywa! W jednym z odcinków poznajemy niebinarnego bizona Freda i rozterki, jakie przeżywa zwierzę. W sieci rozpętała się zażarta dyskusja na temat tego, czy taka tematyka powinna znajdować się w bajkach dedykowanym najmłodszym?

REKLAMA







Zobacz wideo Czy mamy w Polscę epidemię wad wymowy? Logopedka: Zobacz, jak dziecko ogląda bajkę



W mediach trwa dyskusja na temat niebinarnego Freda
Fred jest niebinarnym bizonem. Gdy dorasta, przychodzi moment, by stanął na czele stada. Babcia zwierzęcia nie zdaje sobie jednak sprawy, iż jest pewien problem. Otóż okazuje się, iż seniorka rodu zwraca się do niego imieniem Winnifred, nie ma pojęcia, iż zwierzę zmieniło imię i używa zaimków oni/one.

Gdy ostatnio widziałom babcię, używałom innego imienia i zaimków. To było, zanim odkryłom, iż wolę być Fredem. (...) Zapomniałom, iż tak dawno się nie widzieliśmy. Babcia nie wie, ile się zmieniło. Wciąż myśli, iż jestem jej wnuczką, a ja jestem wnuczFredem

- mówi młody bizon. Na ekranie możemy zobaczyć, jak zwierzę boi się szczerej rozmowy z babcią i wyjawienia jej prawdy. A Fred nie chce prowadzić stada, jeżeli nie będzie czuł się sobą. Przyznaje jej w końcu, iż czuje się źle, gdy ktoś zwraca się do niego w formie męskiej lub żeńskiej. Wbrew obawom babcia wykazuje się ogromnym zrozumieniem. Przyznaje, iż nie miała pojęcia o deadnamingu wnuczka. Przeprasza go i zapewnia, iż będzie zwracała się do niego tak, jak on tego chce i wie, iż będzie doskonałym przywódcą stada.
O bajce zrobiło się głośno m.in. za sprawą polskiego boksera Andrzeja Fontary (który w tej chwili mieszka w Chicago). Jak podaje vibez.pl, to właśnie on na początku października miał wrzucić do mediów społecznościowych filmik, na którym oburzony pokazuje, jaką bajkę ogląda jego pociecha.

Pranie mózgów już poprzez bajki dla dzieci (...). Co to k*** jest!. Przepraszam córeczko, iż ci to włączyłem (…) Ta bajka jest już u mnie zablokowana

- napisał w swoich mediach społecznościowych, pokazując fragmenty bajki. Wiele osób zaczęło udostępniać nagranie na swoich kanałach i zapraszać do dyskusji na ten temat. Zdania internautów są mocno podzielone. Niektórzy popierają pomysł takich treści w bajkach, inni - dosadnie je krytykują.



Rodzice mają różne zdania
Temat wydał mi się na tyle ważny, iż postanowiłam podesłać fragmenty bajki swoim znajomym - rodzicom i zapytać, co oni sądzą o takiej bajce. Ich zdania były podzielone.




Bajki opowiadają dziecku świat. Dlatego tak ważne jest to, jakie im pokazujemy. Ważne jest, aby bohaterami bajek dla dzieci, ale także filmów dla dorosłych były inne osoby niż tylko białe, cis i hetero. Dlaczego? Bo świat jest różny. Bo dzieci powinny móc patrzeć na różnych bohaterów, aby wychowywać je na otwartych na drugiego człowieka

- mówi mi Ewelina, mama trzyletniego Ignasia i pięcioletniej Hani. - Bo świat jest różnorodny. Aż wreszcie, zastanów się ty świecie oburzony niebinarnym bizonem rodzicu, być może ogląda tę bajkę twoje dziecko, które za kilka lat odkryje, iż nie czuje się ani chłopcem, ani dziewczynką. Być może dzięki tej bajce nie da sobie wmówić, iż coś z nim jest nie tak, choć niestety w swoim życiu na pewno to usłyszy. Być może będzie wiedziało, iż ma prawo żądać od świata prawa do życia takim, jaki jest - dodaje.





Dziecko przez tv fot. Bricolage / shutterstock.com


Podobne zdanie ma też Tomek, ojciec siedmioletniego Tymona. - Moim zdaniem sztos. Fajnie pokazane, tak normalnie, jest problem, rozmowa z tą babcią - bizonem. Taka bajka może wręcz ułatwić rozmowę z dzieckiem na temat tolerancji, odmienności itp. A wydaje mi się, iż współcześnie wiele osób nie wie, jak rozmawiać z dzieckiem, jak zacząć - dodaje.
Daria przyznaje, iż jest osobą tolerancyjną, ale nie chciałaby, aby temat LGBT zaczął się w przypadku niej i jej córki od bajki, bo przyznaje, iż dziecko ogląda je głównie wtedy, gdy ona jest bardzo zajęta.




Uczę moje dziecko tolerancji, ale bajka do mnie nie przemawia. Większość rodziców wie mniej więcej, o czym jest to, co włącza swojemu dziecku, ale nie zna dialogów i szczegółów. Ja włączam mało bajek i zwykle wtedy staram się coś ogarnąć w domu. Gdyby moje dziecko w tym czasie zaczęło mnie dopytywać o niebinarność, orientacje seksualne itp. to na pewno nie byłby dobry moment i mogłabym nie wyjaśnić mu wszystkiego w taki sposób, w jaki powinnam.

- mówi, mama ośmioletniej Zosi. - Wolę być przygotowana do takich rozmów, żeby odbywały się w spokoju i na moich zasadach. No, chyba iż ktoś już jest z dzieckiem po takiej rozmowie i wtedy włącza bajkę, to inna kwestia - dodaje.


Podobne zdanie ma Beata, która uważa, iż sporym problemem jest to, iż większość rodziców, nie będzie miało pojęcia, co ogląda ich dziecko. - Nie znam dobrze tej bajki, oglądam tylko urywki, które może są wyrwane z kontekstu, więc ciężko zająć stanowisko. Patrząc jednak na postaci itp., wydaje mi się, iż jest skierowana do młodszych odbiorców i tu mam mieszane uczucia. Wydaje mi się, iż problemem jest to, iż wielu rodziców włączy bajkę i nie wie, co dziecko zobaczy na ekranie. A nie wszyscy to popierają, nie oszukujmy się. I wtedy może być tak, iż dziecko nie będzie uczyło się tolerancji a wręcz odwrotnie - twierdzi.
Co ciekawe, tylko jedna z osób, które zapytałam, jest całkowicie przeciwna takim bajkom. - Ja bym takiej bajki dziecku nie włączyła. Edukacyjne treści tak, ale takie, jak dodać 2+2, jak napisać literkę, albo gdzie żyją słonie. O LGBT z bajek się uczyć nie będziemy, będę córce wyjaśniać te kwestie, gdy ta będzie we właściwym wieku i kiedy uznam to za stosowne. Moim zdaniem to takie zmuszanie rodziców do podjęcia tematu. Ja jestem na nie - przyznaje Diana, mama pięcioletniej Helenki.
Ekspert: Warto uwrażliwiać dzieci na niebinarność
Poprosiliśmy też o wypowiedź na temat bajki z niebinarnym bizonem Dominika Kuca, członka Fundacji GrowSPACE, która działa na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Ekspert uważa, iż film i sztuka jest doskonałym narzędziem do edukacji, również dzieci i warto z tego korzystać.




Aby adresować wątki związane ze społecznością LGBTQ+, potrzebna jest reprezentacja. To dzięki reprezentacji w filmach, teatrze, muzyce jesteśmy w stanie uwrażliwiać społeczeństwo na tematykę i wyzwania związane na przykład z niebinarnością. Uważam, iż niebinarny bizon w bajce to dobry przykład pokazania, iż osoby LGBTQ+ to codzienność. Już w wielu szeroko rozpowszechnionych produkcjach widzieliśmy pary jednopłciowe, więc nie ma przeszkód, abyśmy zobaczyli także postać niebinarną.

- mówi nam Kuc. - Pragnę też podkreślić, iż nasze dzieci często są świadkami i świadkiniami coming-outów swoich rówieśników lub rówieśniczek jako osoby LGBTQ+ w szkołach, więc mają coraz więcej styczności z tą tematyką. jeżeli ktoś z rodziców ma obawy, jak porozmawiać z dzieckiem o niebinarnym bizonie, to polecam zajrzeć do portalu tranzycja.pl, gdzie wszystkie pojęcia są w łatwy sposób wyjaśnione - dodaje.
Podobne zdanie ma Lu Olszewski, który razem z grupą osób niebinarnych tworzy portal niebinarnosc.pl: Różnorodność płciowa jest faktem. Współczesna seksuologia mówi o płci jako spektrum i odchodzi od twardego podziału na kobiety i mężczyzn. Nie dostarczanie tej wiedzy młodym osobom sprawi, iż kiedy będą same odkrywały swoją płciowość mogą czuć się zagubione, bo mogą nie odnaleźć się w podziale chłopcy/dziewczynki, ale nie będą wiedziały, iż istnieją inne opcje. jeżeli nie posiądą tej wiedzy mogą też same dyskryminować rówieśnicze osoby niebinarne ze swojego otoczenia. Im wcześniej uświadomimy młodzieży, iż świat jest dużo bardziej różnorodny, niż to może się wydawać na pierwszy rzut oka, tym będzie lepiej dla wszystkich. Zarówno dla młodych niebinarnych, jak i binarnych osób - wyjaśnia. Jego zdaniem taka bajka z niebinarnym bizonem niesie dobre i ważne przesłanie, ponieważ pokazuje także, jak dziecko może postawić własne granice w odniesieniu do własnej płciowości i "uczy je, iż dorośli mimo większego życiowego doświadczenie nie mają monopolu na rację".
A jakie jest Twoje zdanie na temat niebinarnego bizona w bajce? Popierasz taką formę przekazu, a może wręcz przeciwnie, uważasz, iż nie jest to dobry pomysł? Daj znać w komentarzach lub na [email protected].
Idź do oryginalnego materiału