Absolutnie kultowy album. O fenomenie zespołu Kury i "najgłupszej płycie świata"

film.interia.pl 4 tygodni temu
Zdjęcie: Kadr z filmu Najgłupsza płyta świata / Millennium Docs Against Gravity /materiały prasowe


To film o ludziach, które po upadku komuny marzyli, by być polskim Frankiem Zappą i którym, w atmosferze popkulturowej anarchii, telewizyjnego chaosu, mafijnych porachunków oraz jazzowych eksperymentów, udało się im stworzyć artystyczną legendę. I choć sprzedaż 30 tys. płyt może brzmieć jak sukces, wówczas oznaczała niszowy bunt - dziś już ikoniczny.


Patrząc z dzisiejszej perspektywy, można zaryzykować stwierdzenie, iż lata 90. XX wieku były jednym z najpłodniejszych okresów w polskiej kulturze popularnej. Uwolnione w wyniku transformacji ustrojowej talenty artystów, pojawiających się niczym erupcje wulkanicznej lawy w pozbawionym wówczas jeszcze jasno określonych ram show-biznesie, zaowocowały wykwitem wielu szalonych, anarchistyczno-skandalizujących projektów - od telewizyjnych programów w rodzaju "Lalamido", "Alternativi" czy "Dzyndzylyndzy" po różnej maści muzyczne formacje od Big Cyca po Kury. Ich korzenie sięgały środowisk kontestujących rzeczywistość schyłkowego PRL-u m.in. wrocławsko-łódzkiej Pomarańczowej Alternatywy oraz trójmiejskiego Totartu. A wpływ tego ostatniego na literaturę, muzykę, a także kino odczuwalny jest po dziś dzień.Reklama
Jego fenomenu próbowali, z powodzeniem, dotknąć m.in. Bartosz Paduch w dokumencie "Totart czyli odzyskiwanie rozumu" oraz Filip Dzierżawski, autor filmu o najważniejszej muzycznej formacji tamtego okresu czyli jazzowej grupie Miłość. Jednym ze "spiritus movens" obu tych zjawisk jest postać Ryszarda "Tymona" Tymańskiego - lidera trójmiejsko-bydgoskiej sceny yassowej, pomysłodawcy i frontmana zespołu Kury. Poświęcony ich przebojowemu albumowi "P.O.L.O.V.I.R.U.S." dokument "Najgłupsza płyta świata" Konrada Kulczyńskiego i Jakuba Knery to kolejny element w tej układance - bynajmniej niewyczerpujący tematu.


"P.O.L.O.V.I.R.U.S.": absolutnie kultowy album


Nagrodzony Fryderykiem 1998 album "P.O.L.O.V.I.R.U.S." to płyta szczególna, która niczym w soczewce skupia i filtruje transformacyjny obraz Polski, opisując go dzięki pastiszu wszelkiej maści gatunków muzycznych - od bogoojczyźnianych pieśni patriotycznych, przez nadwiślańskie reggae i heavy metal, "śmierdzący wódą i kiełbasą" jazz, po depresyjne disco polo. Mimo rozpiętości stylów to rasowy koncept album, który po dziś dzień zachwyca absurdem, dowcipem i artystyczną świadomością jego autorów.


Przyglądając się kulisom jego realizacji Kulczyński i Knera rozmawiają z muzykami zespołu: Tymonem Tymańskim, Olafem Deriglasoffem, Piotrem Pawlakiem, Leszkiem Możdżerem, Jerzym Mazzollem oraz sięgają m.in. po ówczesne autentyczne wiadomości telewizyjne, reportaże i reklamy ożywiając na ekranie epokę przemian sprzed wejścia Polski do Unii Europejskiej. Epokę tyleż specyficzną, co z dzisiejszej perspektywy nieco przerażającą w momentach, gdy widzimy opowieści o zamachach bombowych i mafijnych porachunkach czy demolujących pociągi szalikowcach.
"Najgłupsza płyta świata" imponuje nie tylko archiwaliami pochodzącymi ze źródeł telewizyjnych, ale także nagraniami z domowych archiwów, takimi jak zdjęcia z trasy zespołu zrealizowane przez berlińską operatorkę Bernadette Passen, wówczas studentkę łódzkiej Filmówki. Zarazem zaś autorzy filmu tworzą barwny portret członków zespołu - sowizdrzałów postpeerlowskiej rzeczywistości, którzy wykorzystali krótkie okno absolutnej wolności na realizację najbardziej szalonych pomysłów w swoich karierach. Dystans i krytyczne spojrzenie na tę twórczość zapewniają komentarze czołowego polskiego dziennikarza specjalizującego się w szeroko pojętej muzyce alternatywnej Bartka Chacińskiego oraz badaczki czasów transformacji, publicystki Olgi Drendy.


Fenomen zespołu Kury i "najgłupszej płycie świata"


"Najgłupsza płyta świata" to filmowy rewers "Miłości" Dzierżawskiego. Oba filmy eksplorują moment próby reaktywacji dwóch muzycznych filarów trójmiejskiej sceny lat 90. Po latach przeszkodą w odrodzeniu Miłości okazuje się być brak dawnej chemii między jej współtwórcami. W zrodzonych w prawie tym samym gronie Kurach również nie wszyscy trzy dekady później znajdują wspólny język. Na ratunek przychodzi im jednak poczucie humoru, które pozwala rozładować spotęgowane napięcie.


Początkowo film Knery i Kulczyńskiego miał być krótkim filmowym wprowadzeniem, zrealizowanym w związku z 25-leciem wydania płyty "P.O.L.O.V.I.R.U.S." i okolicznościowym koncertem Kur i przyjaciół na festiwalu Inside Seaside w Gdańsku jesienią 2023 roku. Ostatecznie projekt rozrósł się do rozmiarów pełnometrażowego dokumentu i zdecydowanie wzniósł się ponad zbiór okolicznościowych anegdot, dykteryjek i wspomnień.
"Najgłupsza płyta świata" to jeden z ciekawszych w polskim kinie non-fiction portretów czasów transformacji, a zarazem swoiste kino coming of age - opowieść o części pokolenia urodzonych na przełomie lat 60. i 70., które wraz z upadkiem komuny otrzymało możliwość budowania na jej gruzach własnej popkulturowej rzeczywistości podpatrywanej dotąd w w filmach zza żelaznej kurtyny i na antenie MTV. - Chcieliśmy być jak Frank Zappa - mówi w filmie Tymon Tymański o swoich inspiracjach, które pchnęły go zarówno do założenia zespołu Kury, jak i niezależnego wydawnictwa Biodro Records, w którym debiutowały takie zespoły jak Ścianka, Pogodno czy Kobiety. I choć zderzenie z twardymi regułami kapitalizmu zweryfikowało wiele projektów Tymańskiego i jego przyjaciół, to artystyczny ferment, który wówczas wzbudzili, stał się podglebiem dla szeregu pomysłów i inicjatyw zarówno muzycznych, jak i filmowych - na czele z kultowym "Weselem" Wojtka Smarzowskiego.
Choć "P.O.L.O.V.I.R.U.S." uznawany jest dziś za absolutnie kultowy album, w momencie wydania sprzedał się w ilości zaledwie 30 tys. sztuk. w tej chwili ta liczba zapewniłaby mu status Platynowej Płyty i może wydawać się zawrotna, wówczas jednak najpopularniejsze zespoły osiągały sprzedaż powyżej pół miliona, a Platynę przyznawano za 200 tys. egzemplarzy. "Najgłupsza płyta świata" świetnie opisuje zarówno sam fenomen Kur, jak i okres wyklucia się "P.O.L.O.V.I.R.U.S.a". Dla fanów to wspaniała okazja to wyprawy w przeszłość, dla całej reszty do odkrycia korzeni tego absolutnego fenomenu.
9/10
"Najgłupsza płyta świata", reż. Konrad Kulczyński i Jakub Knera, Polska 2025, premiera: Millennium Docs Against Gravity 2025.
Idź do oryginalnego materiału