Lubimy myśleć o życiu, jak o czymś, co „kiedyś w końcu się zacznie”. Kiedy skończę studia. Kiedy się zakocham. Kiedy wreszcie będę gotowy. Kiedy pojawi się ktoś, z kim warto iść dalej. Ale co, jeżeli to wszystko już mamy, tylko w innej formie, niż się spodziewaliśmy? Co, jeżeli nie trzeba czekać na jutro, na nowy rok, na wiosnę czy na 30, 40 albo 50 urodziny, by żyć pełną parą?
Źródło