82. Festiwal Filmowy w Wenecji: o nagrodę specjalną powalczy polski film!

miumag.pl 2 godzin temu
Polacy na festiwalu filmowym w Wenecji od lat budzą emocje – nie inaczej będzie podczas 82. edycji Biennale, która w dniach 27 sierpnia – 6 września 2025 roku znów zamieni Lido w filmowe epicentrum świata. W programie tegorocznego wydarzenia pojawią się zarówno świeże koprodukcje, odrestaurowane arcydzieła, jak i projekty branżowe, które mogą otworzyć drogę polskim twórcom na globalne rynki. Tekst odsłania wszystkie najważniejsze akcenty obecności polskiego kina w Wenecji:


Historia festiwalu – jak zrodziła się tradycja Biennale i dlaczego Wenecja stała się najstarszym i jednym z najbardziej prestiżowych festiwali filmowych na świecie.
„Ojciec” w konkursie Orizzonti – polsko-słowacko-czeska koprodukcja Terezy Nvotovej, która techniką długich ujęć i oszczędnym montażem bada granice miłości i rodzicielstwa.
Polacy na 82. festiwalu w Wenecji – szeroka obecność w różnych sekcjach: od cyfrowo odrestaurowanego „Przypadku” Krzysztofa Kieślowskiego w Venice Classics, przez wieczorną premierę „Confiteor”, aż po branżowe spotkania z gigantami streamingu.
Kto powalczy o Złotego Lwa – zestawienie największych światowych nazwisk i produkcji rywalizujących o najwyższe laury, od Paolo Sorrentina i Guillermo del Toro po Kathryn Bigelow i Jima Jarmuscha.
Znaczenie polskiej obecności – jak udział w Wenecji wzmacnia pozycję rodzimej kinematografii, zarówno w wymiarze artystycznym, jak i produkcyjnym.


82. Festiwal filmowy w Wenecji: włoskie święto kina


Historia weneckiego festiwalu jest tak barwna, jak miasto, które go gości. Zainaugurowany w 1932 roku, był pierwszym wydarzeniem filmowym tego typu na świecie. To tutaj po raz pierwszy publiczność mogła zobaczyć kino jako sztukę w formie międzynarodowego spotkania – jeszcze zanim Cannes czy Berlin stworzyły własne sceny. Na przestrzeni dekad Wenecja stała się symbolem prestiżu i odwagi artystycznej. To właśnie tu premierę miał „Roma, città aperta” Roberta Rosselliniego, który zrewolucjonizował włoski neorealizm, czy „Brokeback Mountain” Anga Lee, otwierający dyskusję o kinie queer w mainstreamie. Złoty Lew od zawsze wyznaczał trendy i kierunki w światowej kinematografii, nagradzając filmy, które często wyprzedzały swój czas.
Dzisiejsza Wenecja to festiwal, który łączy tradycję z innowacją – obok konkursu głównego i sekcji Orizzonti pojawiają się Venice Classics czy Venice Immersive, pokazujące, jak kino poszerza swoje granice. W 2025 roku Biennale ponownie przyciąga gwiazdy, wizjonerów i odkrycia, a w tym gronie coraz mocniej rozbrzmiewa polski głos. Cyfrowo odrestaurowany „Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego, koprodukcja „Ojciec” Terezy Nvotovej oraz obecność polskich producentów w programie branżowym budują pełną i różnorodną obecność polskiej kinematografii na festiwalu.


Instagram @labiennale


Polski akcent w Wenecji! „Ojciec” w konkursie Orizzonti


„Ojciec” to dzieło współprodukcji Słowacji, Czech i Polski, twórczo zrealizowane przy wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Kamera Adama Suzina i montaż Nikodema Chabiora w każdej sekundzie komunikują, iż to nie tylko film, ale wręcz artystyczny eksperyment. Na poziomie fabularnym film eksploruje temat miłości i rodzicielstwa wystawionych na najcięższą próbę. To opowieść o granicach wytrzymałości, o intymności i odpowiedzialności, która w obliczu kryzysu zmienia się w pole walki z własnymi emocjami.
Światowa premiera filmu odbędzie się 28 sierpnia o godz. 14:15 w sali Darsena. Wyniki konkursu Orizzonti zostaną ogłoszone na uroczystej gali zamknięcia festiwalu, zaplanowanej na 6 września. To właśnie wtedy okaże się, czy polsko-słowacko-czeska koprodukcja sięgnie po jedno z najważniejszych wyróżnień, które od lat odkrywa i promuje kino eksperymentalne, odważne i formalnie nowatorskie.


fot. materiały prasowe


Polacy na 82. festiwalu w Wenecji


Choć w konkursie głównym brakuje rodzimych nazwisk, polska obecność w Wenecji 2025 jest wyraźna i wielowymiarowa. Z jednej strony w konkursie Orizzonti startuje „Ojciec” – film współprodukowany przez polską firmę Lava Films i współtworzony przez polskich artystów, z drugiej zaś w Venice Classics wraca odnowiony w 4K „Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego, jedno z najważniejszych dzieł w historii polskiej kinematografii. To połączenie świeżego spojrzenia i klasyki najlepiej oddaje dynamikę rodzimego kina.
Polacy mają również mocną reprezentację w sekcji Giornate degli Autori – Notti Veneziane, gdzie wieczorna premiera „Confiteor” Bonifacia Angiusa zwróci uwagę na scenografię autorstwa Joanny Hrabiny Sarbinowskiej. Udział Agresywnej Bandy jako koproducenta potwierdza, iż polskie firmy coraz częściej stają się partnerami dla ambitnych europejskich projektów.


Instagram @labiennale


Kto ma szansę na Złotego Lwa?


W tegorocznej edycji festiwalu Złotego Lwa, czyli symbolu najwyższego uznania na Biennale, nie doszukacie się polskich twórców wśród tytułów głównego konkursu. Ten wyciągnięty z tradycji znak prestiżu pozostaje tym razem poza polskim zasięgiem, ale za to rywalizacja wśród światowych nazwisk jest wyjątkowo mocna.


W oficjalnym zestawie 21 filmów walczących o Grand Prix znalazły się m.in.:


„La Grazia” Paolo Sorrentino – film otwarcia festiwalu, opowieść o moralnych dylematach włoskiego prezydenta.


„The Stranger” (L’Étranger) François Ozona – adaptacja Camusowskiego klasyka, światowa premiera zaplanowana na 2 września


„Bugonia” Yorgosa Lanthimosa – dzieło pełne surrealistycznego humoru uchwycone w gorącym ekranie z Emmą Stone.


„The Voice of Hind Rajab” Kaouther Ben Hanii – poruszający dramat o traumatycznym losie palestyńskiej dziewczynki z Gazzy.


„At Work” (À pied d’œuvre) Valérie Donzelli – introspekcyjna opowieść o fotografce marzącej o pisarstwie.


„Frankenstein” w reżyserii Guillermo del Toro, z Oscarem Isaacem w roli głównej – mroczne spojrzenie na klasyczny mit.


„A House of Dynamite” Kathryn Bigelow – thriller nuklearny, pełen napięcia i politycznych metafor.


„Jay Kelly” Noah Baumbach – z gwiazdorskim obsadzeniem: George Clooney, Adam Sandler i Laura Dern.


„Father Mother Sister Brother” Jim Jarmuscha – z udziałem Cate Blanchett, to jeden z najbardziej oczekiwanych tytułów.


To tylko kilka z filmów, które ( poza rywalizacją) gwarantują festiwalowej publiczności spotkanie z rozmaitymi stylami, tematami i twórczym rozmachem. A choć polskie produkcje nie pojawiają się w tej konkretnej części programu, to ich obecność w Orizzonti, Venice Classics, Giornate degli Autori i sekcjach industry pokazuje, iż polskie kino odnajduje swoją drogę na Biennale.


Instagram @labiennale
Idź do oryginalnego materiału