Quo vadis?” – dokąd zmierzasz? – to pytanie, które od wieków towarzyszy człowiekowi w momentach przełomu. Dziś, w dobie klimatycznej niepewności, cyfrowej transformacji, kryzysów demokracji czy migracji, powraca z nową intensywnością. Staje się nie tyle retorycznym westchnieniem, ile pilnym wołaniem o refleksję. Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie, najstarsze tego typu wydarzenie na świecie, ponownie staje się przestrzenią, w której projektantki i projektanci zadają światu fundamentalne pytania – czyniąc to dzięki jednego z najbardziej uniwersalnych narzędzi komunikacji: plakatu.




Plakat to coś więcej niż medium wizualne. Jest papierkiem lakmusowym, dzięki którego możemy badać tendencje projektowe, a także – jak to trafnie określiła kuratorka 27. edycji, Magdalena Sołtys – „mierzy puls współczesności”. Jako forma komunikacji potrafi natychmiastowo reagować na to, co społeczne, polityczne, ekologiczne czy egzystencjalne. Chłonie atmosferę danych czasów, przetwarza ją i oddaje w formie wizualnej syntezy. To właśnie ta umiejętność kondensacji sprawia, iż plakat bywa narzędziem oporu, znakiem protestu, formą aktywizmu, ale równie często zupełnie intymnym komentarzem – czułym spojrzeniem jednostki na rzeczywistość. W świecie przepełnionym bodźcami i algorytmami, gdzie uwaga stała się zdecydowanie towarem deficytowym, plakat zachowuje swoją zdolność do prowokowania myślenia. Jest natychmiastowy. Może być piękny, ale nie ucieka od brzydoty, jeżeli to ona wyraża prawdę chwili. Jest miejscem ekspresji – zarówno estetycznej, jak i światopoglądowej. To forma, która od zawsze była na pierwszej linii frontu – zarówno jako narzędzie propagandy, nośnik protestu, świadectwo emancypacji, albo z drugiej strony – promując wystawę, syntetyzując film lub informując o festiwalu muzycznym. Ta forma wyrazu graficznego nie zna granic językowych. Jego siła tkwi w uniwersalnym języku wizualnym, który przekracza bariery kulturowe, społeczne i ekonomiczne. Plakat rozumie się intuicyjnie – na ulicy w Buenos Aires, w metrze w Tokio, na murze w Bagdadzie. Ta zdolność do tworzenia wspólnego języka jest dziś nie do przecenienia…






Gdy świat coraz częściej dzieli się na plemiona i bańki informacyjne, plakat łączy – nie tyle poprzez konsensus, ile przez wspólne pole konfrontacji i refleksji. W edycji zatytułowanej „Quo vadis?” dostrzegamy plakat jako medium alarmujące i pytające, ale też empatyczne i rozumiejące. Artyści i artystki z całego świata zabierają głos – nie po to, by dać gotowe odpowiedzi, ale by dzięki obrazu otworzyć nowe perspektywy.
„Quo vadis?” to również pytanie stawiane nie tylko światu, ale także samemu medium. Czy przez cały czas potrafi być głosem sumienia? Czy nie został zepchnięty na margines przez ulotność cyfrowych impulsów? Odpowiedź znajdujemy w nadesłanych pracach. Tak, plakat żyje. Nie tylko żyje – wrze. Reaguje, komentuje, prowokuje.








Tytuł wystawy w oczywisty sposób linkuje nas również z przyszłością projektowania graficznego. Rozwój sztucznej inteligencji wzbudza dziś jednocześnie fascynację i ogromny lęk. W środowiskach twórczych pytanie „czy AI nas zastąpi?” pojawia się równie często, jak „kiedy to zrobi?”. Myślę, iż AI nie tyle zabije projektowanie, ile zmieni jego ramy, jego narracje, a przede wszystkim sposób opowiadania o procesie i czasie potrzebnym na powstanie dzieła. W obliczu błyskawicznej generatywności to, co ludzkie, zyska nową wartość: proces, wahanie, poprawki, niepewność, eksperyment czy w końcu niedoskonałość. Czas stanie się najcenniejszym zasobem – czas poświęcony na zrozumienie tematu, na przemyślenie formy, na włożenie emocji. Twórczość nie będzie się już tylko definiować przez efekt końcowy, ale coraz częściej przez to, jak do niego doszliśmy – jak ma to miejsce w naukach ścisłych. Opowieść o projektowaniu – o źródłach, intencjach, dylematach – stanie się równie istotna jak samo dzieło. W tym sensie przyszłość plakatu nie zależy od technologii, ale od naszej umiejętności refleksji i świadomego wyboru.
Tegoroczna edycja Biennale jest lustrem świata – lekko zniekształconym jak każde lustro, ale przez to prawdziwym. Pokazuje, dokąd zmierzamy, ale również przypomina, iż równie istotna jest droga, którą obierzemy, żeby dotrzeć do celu. I to być może najważniejsze przesłanie tej edycji – iż pytając „dokąd zmierzamy?”, możemy również zdecydować, którędy chcemy tam dotrzeć. Nie ma jednej przyszłości. Są różne możliwe kierunki. Międzynarodowe Biennale Plakatu w Warszawie zaprasza do wspólnej refleksji. Nie oferuje gotowych map – tworzy przestrzeń, w której pytanie „Quo vadis?” nie brzmi jak lament, ale jak początek wspólnej wymiany zdań i zaproszenie do dyskusji.
dr hab. Mateusz Machalski