27. JFT: „Vatzlav” Teatr Klasyki Polskiej z Warszawy

miastons.pl 1 rok temu

Sławomir Mrożek napisał „Vatzlava” w 1968, ale pomimo upływu czasu, dramat pozostaje niezwykle aktualny. W tym leży chybo sendo uniwersalności wielkiej sztuki, iż odniesienia do rzeczywistości są ponadczasowe. Mrożek nie jest pisarzem łatwym w odbiorze, a sztuka, świetnie zresztą zagrana przez zespół aktorów Teatru Klasyki Polskiej z Warszawy, zalicza się niewątpliwie do kategorii teatru ambitnego, inspirującego i zachęcającego do autorefleksji. Tego typu spektakle lubią także pozostawiać widzów w swoistej niepewności i niezrozumieniu; z poczuciem niedosytu zgłębiania odniesień, alegorii i metafor.

„Vatzlav” w swojej formie nawiązuje do osiemnastowiecznej powiastki filozoficznej lub moralitetu, jest opowieścią o dojrzewaniu do odpowiedzialności. Teoretycznie każdy z nas, na pewnym etapie życia, mógłby się utożsamić z głównym bohaterem – rozbitkiem, naiwnym marzycielem szukającym szczęścia, choćby za wszelką cenę. W postaci „rozbitego niewolnika, niewolnego rozbitka” jest miejsce ma wielką przemianę wewnętrzną, wyzbycie się czysto egoistycznych pobudek, na dorastanie do człowieczeństwa. Drugą warstwą tej sztuki – nawiązującej w oryginalnym założeniu do ideałów oświecenia i rewolucji francuskiej, czyli fundamentów nowoczesnej demokracji – jest bezwzględność procesów politycznych, dlatego też, jak w krzywym zwierciadle, możemy zobaczyć w niej siebie samych i źródła naszych współczesnych społecznych napięć.

Specyfika Mrożka trafiła w Starym Sączu na podatny grunt – festiwalowa publiczność niewątpliwie doceniła inteligentny humor, wyczucie absurdu i sączący się liryzm. „Vatzlav” w reżyserii Jarosława Gajewskiego ujął także świetnym doborem kostiumów i minimalistyczną scenografią, którą w dużej mierze zbudowało tło stworzone z wyświetlanych na ekranie obrazów.

Idź do oryginalnego materiału