Gracze nie wyobrażają sobie The Last of Us II bez „Future Days” zespołu Pearl Jam, ale w 2. sezonie serialu rozważano inne opcje. Wszystko przez to, iż zmieniono timeline. Oto co nam powiedział Neil Druckmann.
6. odcinek 2. sezonu „The Last of Us” pt. „The Price” składa się niemal w całości z retrospekcji, które wyjaśniają, co działo się przez pięć lat z Joelem (Pedro Pascal) i Ellie (Bella Ramsey). W jednej z urodzinowych retrospekcji zobaczyliśmy scenę zaczerpniętą prosto z gry, w której Joel gra na gitarze i śpiewa”Future Days” grupy Pearl Jam. Jest tylko jeden problem: akcja serialu rozpoczyna się w 2003 roku (podczas gdy gry – w 2013 roku), a piosenkę nagrano dziesięć lat później. W związku z tym w serialu nie mogła ona powstać. O to, czemu mimo to piosenki nie wycięto, spytaliśmy twórcę.
The Last of Us sezon 2 – mogło zabraknąć Future Days
Serialowa spotkała się na Zoomie z Neilem Druckmannem, który jest zarówno reżyserem, jak i współscenarzystą odcinka (obok Craiga Mazina i znanej fanom gier Halley Gross). Nie jest też tajemnicą, iż jest on wielkim fanem Pearl Jam. Czy mimo to rozważał wycięcie „Future Days” z 2. sezonu „The Last of Us” w związku z tym, iż nie zgadza się timeline? Okazuje się, iż owszem, brano taką opcję pod uwagę.
— Słuchaj, kiedy zaczynaliśmy serial, dla Craiga ważne było, aby trochę zmienić oś czasu. Chciał, aby historia, kiedy jesteśmy w teraźniejszości, pasowała do teraźniejszości w naszej rzeczywistości. Wiesz, w grze dokonaliśmy innego wyboru, ale spodobała mi się ta decyzja na bardzo wczesnym etapie, ponieważ w pewien sposób powiedziała naszym widzom, iż ta historia nie jest identyczna z tą w grze.
Twórca przyznał dalej, iż były dyskusje, a choćby próba zamiany „Future Days” na inną piosenkę. Ostatecznie jednak coś w niej ekipie po prostu nie pasowało.
— Jednak napotkaliśmy pewne problemy po drodze z powodu tego wyboru. Jednym z nich jest to, iż „Future Days”, masz rację, nie istniałoby, gdyby to pasowało do naszej osi czasu, ponieważ wyszło w ramach albumu „Lightning Bolt” w 2013 roku, czyli na długo po wybuchu pandemii w osi czasu serialu. I przez długi czas, gdy planowaliśmy sezon i pisaliśmy scenariusz, była tam z tego powodu inna piosenka z tego powodu, a im bliżej byliśmy zdjęć, tym bardziej tego nie czuliśmy.
Ona prostu nie była taka sama, nie miała tej samej wagi, nie tylko dlatego, iż czuliśmy nostalgię za tą piosenką, a po prostu utwory, które wybieraliśmy, nie miały tego samego efektu. Więc w końcu po prostu powiedzieliśmy: okej, co jest ważniejsze, ten anachronistyczny moment, z którym, masz rację, niektórzy ludzie mają problem, czy emocjonalna prawda, którą ta piosenka nam oferuje? I stwierdziliśmy: wiecie co? W naszej osi czasu ona ukazała się wcześniej. Tak to racjonalizujemy. Więc koniec końców powiedzieliśmy, iż emocjonalna prawda jest ważniejsza niż ta kanoniczna oś czasu naszej rzeczywistości. I dlatego wybraliśmy „Future Days” – zakończył Neil Druckmann.
W oficjalnym podcaście „The Last of Us” Druckmann przyznał, iż koniec końców innego wyboru być nie mogło – „Future Days” jest zbyt ważne dla „The Last of Us„, żeby je wyciąć z serialu. Jest też bardzo ważne dla niego osobiście.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o najnowszej odsłonie hitu HBO, koniecznie sprawdźcie, jaki jest czas akcji 6. odcinka 2. sezonu „The Last of Us” i jak serial zmienił scenę na werandzie. Zobaczcie także zwiastun finału 2. sezonu „The Last of Us„. Zerknijcie też, kiedy dokładnie będzie finał: The Last of Us sezon 2 – kiedy odcinki.