13 filmów, które poleciłabym każdemu. Za tę listę ręczę jako kulturoznawczyni

natemat.pl 4 godzin temu
Jako kinomaniaczka i kulturoznawczyni często wracam do filmów, które zostają ze mną na długo – niekoniecznie tych najsłynniejszych, ale takich, które mają w sobie coś wyjątkowego. Przygotowałam listę 13 filmów, które poleciłabym każdemu, kto chce smakować kino z pasją, głębią i sercem. Są zupełnie różne, ale równie świetne.


13 filmów, które warto obejrzeć. Poleca kulturoznawczyni


Nie będzie tu wielkich rankingów wszech czasów. Będzie za to subiektywna lista filmów, które mnie ukształtowały. Tych tytułów nie tylko nie wstydzę się polecać, ale wręcz czuję potrzebę, by każdemu o nich mówić. Czasem są to rzeczy oczywiste, czasem mniej znane, ale każde z tych dzieł to jakość, emocje i świetna historia. jeżeli więc szukasz kina (zagranicznego – polskie innym razem), które zostaje z tobą dłużej niż na czas seansu – jesteś w dobrym miejscu.

1. Gosford Park (2001, reż. Robert Altman)


Jeśli myślisz, iż "Downton Abbey" to crème de la crème brytyjskiego dramatu kostiumowego, to znak, iż nie widziałaś/eś "Gosford Park" – scenariusz do tego filmu napisał zresztą sam Julian Fellowes, czyli twórca serialu o rodzinie Crawleyów. Robert Altman połączył tu satyrę klasową z intrygą kryminalną w duchu Agathy Christie – klasyczne "kto zabił?" rozgrywa się w jednym domu pełnym służby, sekretów i tłumionych emocji.

To jeden z tych filmów, które za każdym razem odkrywa się na nowo – dzięki wielowarstwowym dialogom, subtelnej reżyserii, mnóstwu detali i mistrzowskiej obsadzie (Stephen Fry! Michael Gambon! Derek Jacobi! Helen Mirren! Maggie Smith! Kristin Scott Thomas!). Kino z klasą – dosłownie i w przenośni.

2. Mad Max: Na drodze gniewu (2015, reż. George Miller)


To nie tylko kino akcji – to opera postapokaliptyczna. George Miller udowodnił, iż blockbuster może być jednocześnie dziki, piękny, feministyczny i zaskakujący. Imperatorka Furiosa to jedna z najbardziej ikonicznych postaci kobiecych w historii kina, a estetyka filmu (kolory, tempo, design) powinna być analizowana na każdych zajęciach z historii sztuki. "Mad Max: Na drodze gniewu" to czysta adrenalina, ale pod spodem – opowieść o nadziei, odkupieniu i walce o własne życie. Bez zbędnych słów. Kino totalne.

3. Tamte dni, tamte noce (2018, reż. Luca Guadagnino)


Nie ma tu przesady: "Tamte dni, tamte noce" to jeden z najczulszych filmów o pierwszej miłości, jakie kiedykolwiek powstały. Słońce Włoch, brzoskwinie, sztuka, niedopowiedzenia – to wszystko tworzy atmosferę, w której czas się zatrzymuje. A potem... niepostrzeżenie przyspiesza. Guadagnino pokazuje miłość jako coś, co nas przerasta: nieoczekiwaną, bolesną, piękną. Nie znam wielu filmów, które z taką delikatnością mówią o emocjonalnym przebudzeniu i jego cenie. A scena z monologiem ojca? Klasyka, która zostaje z tobą na zawsze.

4. Wielkie piękno (2013, reż. Paolo Sorrentino)


To film, który nie tyle się ogląda, ile kontempluje. Sorrentino stworzył dzieło o życiu pełnym przepychu i pustki, ale "Wielkie piękno" nie ocenia, nie prawi morałów, a raczej współodczuwa. To wizualna uczta, melancholijno-dekadencki portret Rzymu i ludzi, którzy żyją zbyt intensywnie, by zdążyć cokolwiek poczuć.

Główny bohater, Jep Gambardella, zagrany wyśmienicie przez Toniego Servillo, jest ironiczny, wycofany, zbyt świadomy, by naprawdę być szczęśliwym. Kocham ten film za jego rytm, za Sabrinę Ferilli na tarasie, za najlepszą scenę imprezy w historii kina i za to, jak celnie pokazuje życie ludzi, którzy wszystko widzieli, wszystko mają i nic ich już nie zaskakuje, co jest ich największą tragedią.

5. Małe kobietki (2019, reż. Greta Gerwig)


Greta Gerwig zrobiła rzecz niełatwą – wzięła przemaglowaną przez filmowców klasykę i opowiedziała ją na nowo, bez protekcjonalności i taniego sentymentalizmu. Jej "Małe kobietki" to hołd dla kobiecej kreatywności, siostrzeństwa i wyboru. Świat Jo, Amy, Meg i Beth jest ciepły, ale nie naiwny – a każda z bohaterek dostaje swoją przestrzeń, by być kimś więcej niż tylko archetypem. To film, który zachwyca formą (te przeskoki czasowe!), treścią i znakomitym aktorstwem – i przypomina, iż kobiecość to wcale nie tylko uczucia, ale też ambicja, pasja i odwaga.

6. Cinema Paradiso (1988, reż. Giuseppe Tornatore)


Jeśli kochasz kino – ten film jest dla ciebie. A jeżeli jeszcze go nie widziałaś/eś, to nie wiesz, jak pięknie może boleć nostalgia. "Cinema Paradiso" to list miłosny do dzieciństwa, kina i ludzi, którzy odchodzą. To też przypomnienie, iż filmy mogą być schronieniem, przewodnikiem i lustrem jednocześnie. Ostatnia scena – montaż ocenzurowanych pocałunków – to jeden z najbardziej poruszających momentów w historii kina. Płaczę za każdym razem.

7. Między słowami (2003, reż. Sofia Coppola)


Film Sofii Coppoli niczego nie narzuca – po prostu pozwala być z bohaterami. To historia, w której najwięcej mówi się spojrzeniem i gestem. Scarlett Johansson i Bill Murray tworzą duet, który wydaje się całkowicie nieprawdopodobny, a jednak emocjonalnie perfekcyjny.

To opowieść o intymności między dwojgiem ludzi zagubionych w czasie i przestrzeni, a zatłoczone Tokio staje się tu trzecim, pełnoprawnym bohaterem. Nieprzypadkowo "Między słowami" stało się filmem kultowym dla całego pokolenia. Kino introwertyczne, subtelne i bardzo, bardzo ludzkie.

8. WALL·E (2008, reż. Andrew Stanton)


Animacja, która mówi więcej o kondycji człowieka niż niejeden dramat psychologiczny. "WALL·E" to majstersztyk wizualny i emocjonalny – niemal niemy przez większość czasu, a mimo to (albo właśnie dlatego) tak poruszający. Opowiada o miłości, samotności, apokalipsie ekologicznej i odpowiedzialności, ale bez moralizowania. WALL·E i EVE to jeden z najbardziej uroczych ekranowych duetów w historii. Ten film powinien być pokazywany w szkołach, bo to nie jest tylko "ładna bajka".

9. Nasza młodsza siostra (2016, reż. Hirokazu Koreeda)


Film subtelny, łatwy do przeoczenia, a jednak niosący niezwykłą ulgę. Hirokazu Koreeda to mistrz codzienności i uważności – jego bohaterki nie krzyczą, nie dramatyzują, tylko żyją, rozmawiają i próbują być razem, mimo wszystko.

"Nasza młodsza siostra" to opowieść o siostrzanym wsparciu, kobiecej delikatności i drobnych rytuałach, które tworzą dom. Niby nic się nie dzieje, a przecież dzieje się wszystko. To film, który trzeba oglądać powoli – najlepiej z herbatą w dłoni i otwartym sercem (a po seansie warto włączyć na Netfliksie nowy serial japońskiego reżysera, doskonałą "Asurę").

10. Mała Miss (2006, reż. Jonathan Dayton, Valerie Faris)


Rodzinny komediodramat przebrany za indie komedię drogi. Ciepły, dziwny, zabawny i smutny – czasem wszystko naraz, w tej samej scenie. "Mała Miss" pokazuje, iż normalność nie istnieje, miłość często przybiera najbardziej pokręcone formy, a rodziny rzadko są idealne. Bohaterowie tej historii są wadliwi i przez to bardzo prawdziwi. I może to banał, ale ten kameralny film naprawdę przypomina, iż najważniejsze w życiu to mieć kogoś, kto pojedzie z tobą na koniec świata – choćby tylko na dziecięcy konkurs piękności.

11. Sicario (2015, reż. Denis Villeneuve)


Dowód na to, iż filmy akcji nie muszą być bezmyślnymi sieczkami. "Sicario" to thriller tak gęsty, iż można by go kroić nożem – napięcie budowane jest tu nie przez strzelaniny, ale głównie przez mistrzowskie prowadzenie kamery i wyśmienite aktorstwo.

Villeneuve pokazuje piekło wojny z narkotykami bez uproszczeń: nie ma tu dobrych i złych, są tylko decyzje, które zawsze coś kosztują. Emily Blunt jest tu jednocześnie silna i bezradna, a Benicio del Toro tworzy jedną z najbardziej enigmatycznych postaci ostatnich lat. Kino intensywne, moralnie niejednoznaczne i absolutnie fascynujące, które wręcz przykuwa do ekranu.

12. Billy Elliot (2000, reż. Stephen Daldry)


To jeden z tych słodko-gorzkich filmów, które wygrywają szczerością. Historia chłopca z górniczego miasta, który zamiast boksu wybiera balet, to opowieść o odwadze bycia sobą – w surowym świecie, który nie zostawia na to zbyt wiele miejsca. "Billy Elliot" to nie tylko feel-good movie z pięknymi scenami tańca i cudowną muzyką, ale też pełnokrwiste kino społeczne, głęboko zakorzenione w czasie i miejscu: strajkująca Anglia lat 80. Wzrusza, nie szantażując emocjonalnie – i zostaje z widzem na długo po napisach.

13. Duchy Inisherin (2022, reż. Martin McDonagh)


Mała irlandzka wyspa, dwóch przyjaciół i decyzja, iż już się nie chce z kimś gadać. Proste? Tylko z pozoru. "Duchy Inisherin" to opowieść o samotności, sensie życia i absurdzie ludzkich relacji – tragikomiczna, dziwaczna i piękna.

Martin McDonagh balansuje między śmiechem a rozpaczą, a mistrzowscy Colin Farrell i Brendan Gleeson tworzą duet, który łamie serce i bawi do łez jednocześnie. Ten film to przypowieść – o końcu przyjaźni, o niemożności porozumienia i o tym, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem, choćby jeżeli nie potrafimy tego powiedzieć.

14. Smażone, zielone pomidory (1991, reż. Jon Avnet)


To jeden z tych "życiowych" filmów, które otulają jak ciepły koc – choć akcja toczy się na upalnym amerykańskim Południu. "Smażone, zielone pomidory" to opowieść o sile kobiet, przyjaźni i byciu sobą – czuła, klimatyczna, a pod powierzchnią zaskakująco głęboka.

Śledzimy tu dwie relacje: współczesną, między znużoną codziennością Evelyn a staruszką Ninny, oraz tę z przeszłości – między Idgie i Ruth, które prowadziły razem niewielką kawiarnię. Przemijanie i odwaga, emancypacja i przemoc domowa, smutek i szczęście, a także queerowa miłość (choć nienazwana wprost) – to wszystko mieści się w tej wspaniałej historii. Bez patosu, za to z wielkim sercem. To kino, które robi dobrze na sercu.

15. Przed wschodem słońca (1995, reż. Richard Linklater)


To jeden z tych filmów, które pokazują, iż kino może być po prostu rozmową. Jesse i Céline spotykają się przypadkiem w pociągu i spędzają razem jeden wieczór w Wiedniu – spacerując, rozmawiając, słuchając i patrząc na siebie tak, jak patrzy się na kogoś tylko raz w życiu.

"Przed wschodem słońca" to hymn na cześć młodości, intelektualnej chemii, siły słów i tych ulotnych chwil, które – choć krótkie – zostają z nami na zawsze. Linklater stworzył coś absolutnie wyjątkowego: film, który jest jak pamięć – nieidealny, ale właśnie przez to autentyczny, emocjonalny i poruszający.

Idź do oryginalnego materiału