11 listopada 2025 roku podczas relacji na żywo z Marszu Niepodległości w Warszawie doszło do zaskakującej sytuacji na antenie Telewizji Republika. Stacja, będąca patronem medialnym wydarzenia, prowadziła szeroko zakrojoną transmisję z obchodów. W trakcie jednego z wejść na żywo, reporter znajdujący się na ulicach stolicy najprawdopodobniej zapomniał wyłączyć mikrofon. Skutkiem tego widzowie usłyszeli słowa, które nigdy nie powinny paść na antenie.
Wpadka reportera Republiki na Marszu Niepodległości
Tegoroczne obchody Święta Niepodległości stały pod znakiem dostojnych uroczystości. Podczas gdy opinia publiczna zachwyciła się stylizacją Marty Nawrockiej podczas świętowania 11 listopada, inni głośno komentowali zorganizowane z tej okazji koncerty, jak warszawski "Wspólna Niepodległa 2025" czy zorganizowany w Lublinie "Polska na TAK". Trudno było też przejść obojętnie obok Marszu Niepodległości, który jak co roku, budzi wiele skrajnych emocji.
W tym roku Telewizja Republika została patronem medialnym stołecznego marszu. Podobnie, jak w przypadku innych telewizyjnych stacji, ta również na bieżąco relacjonowała pochód ulicami Warszawy, gdzie nie zabrakło wymownych transparentów, okrzyków czy rac. W pewnym momencie podczas transmisji doszło do nietypowej sytuacji. Reporter Republiki w trakcie wejścia na żywo powiedział: "Stoję! Jestem!", a jego słowa usłyszeli zaskoczeni widzowie.
Jednak kilka sekund później zwrócił się bezpośrednio do osób odpowiedzialnych za transmisję wydarzenia:
Całe zdarzenie miało miejsce na żywo i zostało zarejestrowane przez widzów, którzy natychmiast zaczęli udostępniać nagranie w internecie.
Widzowie zszokowani relacją z Marszu Niepodległości
Fragment transmisji z wpadką został natychmiast zauważony przez odbiorców. W sieci pojawiły się liczne komentarze i memy, ironicznie nawiązujące do sytuacji. Na platformie X (dawniej Twitter) internauci szeroko udostępniali nagranie, podkreślając zarówno jego komizm, jak i niezręczność. Hasła takie jak "głośna wpadka na wizji" czy "kompromitacja w telewizji" zaczęły krążyć w mediach społecznościowych, wywołując burzę wokół stacji.
Choć sytuacja miała charakter niezamierzony, efekt wizerunkowy okazał się bardzo dotkliwy. Dziennikarz, który padł ofiarą tej technicznej wpadki, nie został oficjalnie zidentyfikowany, a stacja nie wydała jak dotąd oficjalnego oświadczenia w tej sprawie.
Zbiórka TV Republika na transmisję Marszu Niepodległości
Telewizja Republika, jako patron medialny Marszu Niepodległości 2025, prowadziła zbiórkę pieniędzy na organizację transmisji z wydarzenia. Celem zbiórki było zebranie 250 tysięcy złotych. Według informacji przekazanych przez stację, kampania zakończyła się sukcesem dopiero 11 listopada o godzinie 7:30 rano.
W ostatnich dniach przed wydarzeniem suma utrzymywała się na poziomie 46% celu, jednak 10 listopada nastąpił gwałtowny wzrost wpłat. Widzowie mieli wówczas wpłacić około 125 tysięcy złotych, co pozwoliło niemal całkowicie domknąć zbiórkę. Zbiórka była kontynuacją wcześniejszych działań stacji, która m.in. przy okazji transmisji zaprzysiężenia prezydenta Karola Nawrockiego zebrała 0,5 mln złotych. Te środki pozwoliły wtedy na realizację przekazu z trzech studiów plenerowych.
Zobacz także:
Justyna Steczkowska w czerwieni, a Margaret w gigantycznym futrze. Plejada gwiazd na koncercie "Wspólna Niepodległa"
Adam Woronowicz podzielił się nowiną. Co za zaszczyt!
View oEmbed on the source website View oEmbed on the source website









