kruszy się jak śnieg
pod saniami
pachnie ziemią
skutą lodem
czekaniem
rozbijam grudę na języku-
zalewa mnie noc
gęsta od śpiewu
ludzi i zwierzat
(światło lamp tonie w oczach chłopca
odbija się we mnie)
odchylam łupinę
obdzielam nią sarny
(kruk przeszył rdzawe niebo
wszystko wraca do siebie)
ziemia rozbita rozgniewana
zabiera co swoje
(chłopcze, czy nikt cię nie nauczył życia)
wkładasz trud
wyciągasz kości
Statystyki: autor: datura — 02 gru 2025, 10:18






