
Obserwowanie uniwersum “Wiedźmina” na Netflixie to przykry obrazek. Jako duży fan zarówno książek Andrzeja Sapkowskiego, jak i gier od CD Projekt RED liczyłem, iż Netflixowi uda się stworzyć swoją własną franczyzę fantasy.
O ile po dwóch pierwszych sezonach serialu aktorskiego, a także animacji pt. “Zmora Wilka” można było mieć nadzieje na cokolwiek, tak ostatnie wydarzenia nie napawają optymizmem.
3. sezon “Wiedźmina” okazał się niewypałem i nie zanosi się na to, aby w czwartej odsłonie było lepiej. Do tego doszedł koszmarny spin-off o podtytule “Rodowód Krwi” oraz bezjajeczna animacja “Syreny z Głębin”.
W efekcie Netflix miał zdecydować o zaprzestaniu dalszego rozwoju wiedźmińskiego uniwersum. Świadczą o tym chociażby anulowane spin-offy serialu.
To koniec “Wiedźmina” na Netflixie?
Obserwując rozwój wiedźmińskiej marki można odnieść wrażenie, iż wzięli się za nią ludzie niekompetentni, którzy w ogóle nie rozumieją o co chodzi w “Wiedźminie”.
Fani regularnie narzekali na brak poszanowania materiału źródłowego, na złe przedstawienie postaci, a także brak wiedźmińskiego klimatu, który przecież potrafił stworzyć CD Projekt RED w swoich grach.
Do podobnych wniosków doszedł Netflix, bowiem jak informują media, platforma anulowała spin-off o “Szczurach”, nad którym prace rozpoczęto w 2023 roku.
To jednak nie koniec, bo do kosza trafił także niezatytułowany serial animowany, skierowany do młodszej widowni. Wszystko wskazuje na to, iż jeżeli serial “Wiedźmin” nie odniesie nagle spektakularnego sukcesu, to marka wyleci z orbity Netflixa. Patrząc na dotychczasowe dokonania twórców serialu, scenariusz ten jest w zasadzie nieunikniony.