Uchodzili za jedną z najbardziej zgodnych par w polskim show-biznesie. Dla tego dla wielu szokiem była wiadomość o tym, iż w 2022 roku drogi Sonii Bohosiewicz i Pawła Majewskiego się rozeszły. Aktorka długo nie komentowała rozwodu z mężem, z którym ma dwóch nastoletnich synów. Otworzyła się dopiero w ubiegłym roku w rozmowie z Magdą Mołek. "Wszystko odbyło się w dorosłości i z delikatnością, na jaką zasługiwała nasza relacja" - wyznała.
Jak z filmu…
Chociaż świat show-biznesu pełen jest trudnych historii miłosnych o dramatycznych zakończeniach, to przypadek Soni Bohosiewicz i Pawła Majewskiego był dowodem, iż można rozstać się w zgodzie i szacunku. Pierwsze spotkanie pary wyglądało niczym jak z filmu lub może trafniej byłoby powiedzieć, iż jak ze spektaklu. Poznali się podczas próby do sztuki „Pozory mylą”, reżyserowanej przez ojca Pawła, która odbywała się w ich domu. Janusz Majewski w jednym z wywiadów wspominał ich pierwsze spotkanie „Graliśmy akurat scenę, w której Sonia parodiowała taniec na rurze. Mój syn myślał, iż już skończyliśmy zdjęcia i wpadł odebrać klucze. Potem się okazało, iż Sonia już w tym mieszkaniu została”.
Miłość, która zrodziła się na planie
To była miłość od pierwszego wejrzenia, pełna zawodowej równowagi i prywatności medialnej. Związali się niedługo po tym, jak rozpadło się pierwsze małżeństwo Pawła, które trwało trzy lata. Od samego początku bardzo szanowali swoje życie prywatne, zwłaszcza iż Majewski nie należał do świata show-biznesu i nie lubił pokazywać się w blasku fleszy, co Bohosiewicz w pełni szanowała. Ich związek trwał 14 lat, wspólnie wychowali dwóch synów. Nic nie zwiastowało kryzysu, który w 2022 roku doprowadził do ich rozwodu.
Rozstanie z klasą
Decyzja o rozstaniu, jak zdradziła Sonia w wywiadzie dla „Twojego Stylu”, nie była podyktowana żadnym sensacyjnym wydarzeniem. Wręcz przeciwnie przebiegło w pełnej akceptacji atmosferze, koncentrując się na emocjach obu stron. „Każdemu polecam, żeby miał odwagę zbliżyć się i spojrzeć na to, co naprawdę jest wokół niego. I jeżeli okaże się to niesatysfakcjonujące, absolutnie jestem za tym, by nie marnować czasu, życia. Jesteśmy tu raz i trzeba iść po coś lepszego” – szczerze powiedziała Bohosiewicz. Mimo rozstania, para byłych współmałżonków utrzymuje dobre relacje, nie tylko ze względu na dzieci. Sama aktorka rozwodu nie uważa za życiową porażkę. „Wręcz odwrotnie: uważam, iż to dowód naszej ogromnej siły" – wyznała w wywiadzie dla "Pani". Dziś aktorka jest już pogodzona z tym, co się stało. I – jak donosiły niedawno media – znów jest zakochana.
Siostrzana miłość
W życiu Sonii Bohosiewicz nie zmieniło się jedno – relacja z młodszą siostrą, która również jest znaną aktorką. Dla niej jest „największym wsparciem, kibicem, fanem, siostrą, przyjaciółką”, co sama Maja Bohosiewicz wyznała w rozmowie z Katarzyną Piątkowską dla "Vivy!". I dodała, iż choć dzieli je 15 lat, to mają wyjątkową relację. „Od zawsze byłam jej ukochaną młodszą siostrzyczką. Nigdy nie byłyśmy daleko od siebie. Fizycznie owszem, gdy ona studiowała w Krakowie, a ja zostałam jeszcze w rodzinnych Żorach. I tak starałyśmy się spędzać, jak najwięcej czasu razem” – przyznała Maja Bohosiewicz.
Okrągły jubileusz
Dojrzała, opanowana, a przy tym wspaniała mama i starsza siostra, która potrafi być wsparciem i dobrą partnerką, choćby po rozstaniu. W dniu 9 grudnia tego roku Sonia obchodzi swoje wyjątkowe, bo 50. urodziny, a to doskonała okazja, by życzyć jej wszystkiego, co najlepsze. W szczególności spokoju oraz równowagi na następne pół wieku.







