Nie każdy wie, iż w "Białym Lotosie 3" gra syn wielkiego gwiazdora. Broni się przed łatką "nepo"

natemat.pl 3 godzin temu
"Nepo baby" – to określenie, które ostatnio coraz częściej pojawia się w kontekście Patricka Schwarzeneggera, syna Arnolda Schwarzeneggera. Młody aktor, który właśnie zachwyca widzów swoją rolą Saxtona Ratliffa w trzecim sezonie "Białego Lotosu", ma już jednak dość łatki "dziecka sławnych rodziców". Szczerze powiedział, jak jest naprawdę.


Po dwóch odcinkach trzeciego sezonu "Białego Lotosu", nagradzanego Emmy serialu HBO, Patrick Schwarzenegger już wyróżnia się jako jeden z najmocniejszych punktów obsady dzięki swojej roli Saxtona Ratliffa – uprzywilejowanego syna korporacyjnego przestępcy, który bez skrupułów flirtuje i nie ma problemu z paradowaniem, jak go Pan Bóg stworzył w obecności... młodszego brata.

Patrick Schwarzenegger w "Białym Lotosie 3". Syn Arnolda Schwarzeneggera nie chce być tylko "nepo baby"


31-letni syn ikonicznego aktora i byłego gubernatora Kalifornii Arnolda Schwarzeneggera oraz dziennikarki Marii Shriver, najwyraźniej nie lubi, kiedy nazywa się go nepo baby (nepotism baby, czyli nepotyczne dziecko, co odnosi się do osoby, której kariera jest powiązana z karierą jej sławnych rodziców).

– Wiem, iż są ludzie, którzy powiedzą, iż dostałem tę rolę tylko dlatego, kim jest mój ojciec. Nie widzą jednak, iż mam za sobą dziesięć lat lekcji aktorstwa, występowałem w szkolnych przedstawieniach co tydzień, godzinami pracowałem nad swoimi postaciami i przeszedłem przez setki odrzuconych castingów. Oczywiście, to frustrujące. Możesz poczuć, iż zostałeś zaszufladkowany i w takich chwilach myślisz: "Chciałbym nie mieć tego nazwiska" – powiedział w rozmowie z "The Sunday Times".



Mimo iż bycie synem legendy Hollywood bywa obciążeniem, Patrick Schwarzenegger podkreślił, iż docenia swoje pochodzenie. – Nigdy nie zamieniłbym się z nikim na życie. Mam ogromne szczęście, iż mam taką rodzinę, takich rodziców i iż przekazali mi swoje wartości – podkreślił.

Aktor, który ma już koncie ponad 20 ról (m.in. w "Gen V", "W blasku nocy", "Schodach" i "Długiej drodze do domu"), nie spoczywa na laurach. W rozmowie z magazynem "People" zdradził, iż przez cały czas uczęszcza na cotygodniowe lekcje aktorstwa, aby nieustannie się rozwijać. Jednak choć pracuje na własne nazwisko, to właśnie dzięki ojcu odkrył swoją pasję do aktorstwa.

– To wizyty na planach filmowych z tatą rozbudziły we mnie miłość do kina. Często wyciągał mnie wcześniej ze szkoły, by zabrać do Universal Studios. Widziałem, jak wchodził jako mój tata, a wychodził jako Mr. Freeze (postać z "Batmana i Robin" z 1997 roku). Mogłem spędzać tam całe dnie, zafascynowany światem filmu – opowiadał syn Arnolda Schwarzeneggera.

Gwiazdor "Terminatora", prywatnie ojciec piątki dzieci, dumnie wspiera syna – pojawił się na premierze trzeciego sezonu "Białego Lotosu", pozując z Patrickiem na czerwonym dywanie. Później na Instagramie podzielił się entuzjastyczną reakcją na jeden z odcinków.

"Byłem podekscytowany, iż mogłem zrobić sobie przerwę w zdjęciach, aby świętować z Patrickiem premierę trzeciego sezonu 'Białego Lotosu'. Co za show! Mógłbym udawać zaskoczenie, iż ma scenę nago, ale co mogę powiedzieć – niedaleko pada jabłko od jabłoni. Nie przegapcie tego w niedzielę – zaufajcie mi" – zapowiedział "Arnie".

Idź do oryginalnego materiału