Wielkie Polskie Kolędowanie w USA. Zabrakło Zenka
W ostatnim czasie sporo celebrytów wyruszyło na Wielkie Polskie Kolędowanie w USA. Na scenach w Chicago, Nowym Jorku i New Jersey wystąpią m.in. Natasza Urbańska, Alicja Węgorzewska, Rafał Brzozowski, Marcin Miller czy Kamil Bednarek. Najwięcej emocji wzbudza obecność dwóch nemezis: Edyty Górniak i Justyny Steczkowskiej.Reklama
Opie panie wynegocjowały niezłe zarobki w wysokości 100 tys. dolarów. Jak informował portal ShowNews, do Stanów poleciały biznes klasą, o ich wygląd będą dbać makijażystki, a za oceanem mają zapewniony nocleg w luksusowych apartamentach, w których noc kosztuje choćby 800 dolarów od osoby. Na scenie natomiast zaprezentują się w wartych kilka tysięcy złotych kreacjach.
Do pewnego momentu na liście wykonawców znajdowało się też nazwisko Zenona Martyniuka, który jednak ostatecznie nie umili swoimi występami czasu Polonii. Powód? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Ale chyba nie tylko o nie...
Zenek Martyniuk wyrzucony z trasy. Prawda wyszła na jaw
Jak informuje wspomniany wyżej serwis, Zenek miał zażyczyć sobie 100 tys. dolarów i... prywatny samolot. To właśnie te wygórowane wymagania sprawiły, iż znalazł się na przegranej pozycji.
Jeśli kwoty, którymi operują media, okażą się prawdę, to można się zastanawiać, dlaczego organizatorzy przystali na takie same warunki w przypadku Jusi i Edyty, ale w kontekście Martyniuka już nie. Ostatecznie jego miejsce zajął przywoływany już lider zespołu Boys, którego stawka (5 tys. dolarów za jeden koncert) jest nieporównywalnie niższa.
Niewykluczone, iż wpływ na zrezygnowanie z obecności 55-latka miał też niedawny skandal z udziałem jego rodziny. Nie trzeba chyba przypominać, iż wszystko zaczęło się od Daniela Martyniuka, który niespodziewanie opublikował w sieci nagranie, na którym wprost obraża ojca. Później do sprawy włączyły się jeszcze Danuta Martyniuk i jej synowa Faustyna, które tylko pogorszyły sytuację.
Zenek chciał więcej zarobić. Grubo się przeliczył
W kontekście Wielkiego Kolędowania najważniejsze jest jednak to, co rozżalony i rozemocjonowany 35-latek mówił w feralnym wideo.
"Podczas swoich skandalicznych wypowiedzi w internecie Daniel oskarżył ojca i osoby, które organizowały trasę w Stanach Zjednoczonych, iż Zenek zarabia za mało pieniędzy, przez co on jest pokrzywdzony. Chłopak ma żal, iż nie pojechał w trasę z ojcem, bo był taki pomysł, ale ostatecznie nikt tego nie podłapał. Najwyraźniej jednak Zenek poczuł się skrzywdzony gażami za oceanem i teraz chciał to rozegrać inaczej, jednak się przeliczył" - zdradziła portalowi ShowNews osoba z otoczenia muzyka.
Martyniuk senior regularnie występuje w Ameryce. Za każdy wieczór pobiera ok. 10 tys. dolarów. Tym razem jednak chciał podnieść stawkę do ok. 15 tys. W Polsce, nie licząc choćby zagwarantowanego za granicą noclegu, wyżywienia i przejazdów, Zenek zarabia nieco mniej, bo ok. 30-35 tys. za koncert. Proponowana gaża i tak by mu się więc opłacała.
Daniel natomiast nie mógł przeboleć, iż jako aspirujący wokalista nie może stanąć na scenie obok znanego rodzica. Informator ShowNews twierdzi, iż nie chciał go tam niejaki tajemniczy Artur, o którym młody Martyniuk wspominał zresztą na Instagramie. Nie spodobało mu się również, iż "kochany tatuś" zaśpiewa na sylwestrowej imprezie ze Skolimem, który - co gorsza - nazywany jest jego drugim synem.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Marcin Miller wie wszystko ws. afery Martyniuków. Oficjalni ogłosił, huczy na całe Podlasie