Mamo, wujek Sławek mnie nie lubi.

twojacena.pl 3 dni temu

Mamo, wujek Marek mnie nie lubi szepnęła dziewczynka, zaciskając małe piąstki.
Co ty mówisz, Zosieńko? Agnieszka przykucnęła przed córeczką, próbując złapać jej wzrok. Wujek Marek cię uwielbia! Patrz, jaką lalkę ci kupił. Czy dałby ci prezent, gdyby cię nie kochał?
Zosia zmarszczyła brwi. W słowach mamy była logika, ale przecież sama wszystko słyszała!
Powiedział to, mamo! Że wszystko psuję! Że wam przeszkadzam!
Agnieszka próbowała zachować spokój, choć czuła, jak serce wali jej jak młot. Córka miała dopiero siedem lat pewnie tylko nie potrafiła zaakceptować nowego mężczyzny w ich życiu.
To nieprawda. Wujek Marek bardzo cię lubi. Nie wymyślaj.
Dziewczynka sapnęła głośno i wybiegła z pokoju, zostawiając matkę z gniewem ściśniętym w gardle.
Z ojcem Zosi Agnieszka rozstała się dwa lata temu. Może i nie był najgorszym tatą, ale mężem okropnym. Przez lata znosiła jego zdrady, tłumacząc sobie, iż robi to dla córki, która kochała go nad życie. Ale gdy przyłapała go po raz kolejny z inną, nie wytrzymała. Spakowała jego rzeczy i, gdy wrócił z pracy, wręczyła mu walizkę.
Co to ma znaczyć? zdziwił się.
Koniec. Rozwód. Zabieraj swoje graty i wypadaj syknęła wtedy. Zosię wysłała do babci, by nie widziała tej rozmowy.
Później wytłumaczyła córce, iż tata już z nimi nie zamieszka, ale przez cały czas będzie ją odwiedzał. Wtedy Zosia miała ledwie pięć lat choćby nie zrozumiała do końca, co się stało.
Na początku ojciec rzeczywiście przychodził. Zabierał Zosię na spacery, kupował zabawki. Agnieszka nigdy nie stawała im na drodze wręcz cieszyła się, iż córka ma z nim kontakt.
Ale gwałtownie mu się znudziło. Teraz widywał Zosię najwyżej raz w miesiącu. A często i rzadziej. Zwłaszcza gdy znalazł sobie nową partnerkę dziecko przestało być priorytetem.
Agnieszka długo była sama. Miała żal do całego męskiego świata, nie pozwalając sobie zaufać żadnemu mężczyźnie.
Aż poznała Marka.
Wydawał się solidny. Uśmiechnięty, ciepły. Nie przestraszył się, gdy usłyszał, iż Agnieszka ma córkę.
Z Zosią zawsze dobrze się dogadywał. Kupował jej słodycze, zabawki. Agnieszka nie mogła się nacieszyć. Znaleźć troskliwego mężczyznę to jedno ale takiego, który zaakceptuje jej dziecko? To już prawdziwy skarb.
Tylko iż Zosia podchodziła do Marka z rezerwą. Nie zapraszała go do zabaw, rzadko z nim rozmawiała. Gdy dziś oznajmiła, iż wujek Marek jej nie lubi, Agnieszka choćby się nie zdziwiła.
Siedem lat to wiek, w którym dzieci zaczynają dorastać. Pewnie Zosia czuje zazdrość, boi się, iż tata zniknie na dobre, teraz gdy mama ma kogoś nowego.
Agnieszka wiedziała, iż musi z córką porozmawiać, uspokoić ją. Ale teraz, gdy Zosia była obrażona, lepiej dać jej czas.
Wieczorem dziewczynka poprosiła, by mogła przenocować u babci. Agnieszka się zgodziła. U babci Zosia zawsze czuła się bezpiecznie. No i sama nie miałaby nic przeciwko wieczorowi we dwoje z Markiem.
Babcia od razu zauważyła, iż coś jest nie tak. Zosia zwykle była radosna, pełna energii, wymyślała różne zabawy. Tym razem milczała, przygryzając wargi.
Wnusiu, co się stało? spytała cicho, gładząc ją po włosach.
Mama mi nie wierzy mruknęła Zosia. A wujkowi Markowi tak!
A co się wydarzyło, kochanie?
Gdy babcia dowiedziała się, iż jej córka znalazła nowego partnera, początkowo się ucieszyła. Agnieszka była jeszcze młoda nie powinna skreślać miłości po jednej porażce. Ale martwiła się o wnuczkę. Jak ona to przyjmie? A przede wszystkim jak on ją przyjmie?
Gdy kilka miesięcy temu Agnieszka zamieszkała z Markiem, babcia zawsze pytała Zosię, czy wszystko w porządku. Dziewczynka tylko kiwała głową, kilka mówiąc. Babcia tłumaczyła sobie, iż to normalne potrzeba czasu, by się oswoili. Ale dziś, gdy Zosia wreszcie się otworzyła, babci zrobiło się niedobrze.
Wujek był w domu, mama poszła do sklepu, a ja bawiłam się na podwórku. Gdy wróciłam, nie usłyszał mnie, bo rozmawiał przez telefon. Ale ja usłyszałam, jak powiedział komuś, iż z mamą jest mu dobrze, gdyby nie ta jego irytująca córka. To znaczy ja. I dodał, iż ma nadzieję, iż będę częściej u ciebie, babciu, a nie w domu.
Powiedziałaś o tym mamie? spytała babcia, ściskając wnuczkę mocniej.
Próbowałam! Ale mama od razu zaczęła mówić, iż mi się wydaje. Że skoro wujek Marek kupuje mi prezenty, to znaczy, iż mnie lubi!
O Boże westchnęła babcia. Nic nie szkodzi, kochanie. Coś wymyślimy.
Może mogłabym zamieszkać z tobą? szepnęła Zosia. Skoro tak im przeszkadzam…
Wszystko omówimy uśmiechnęła się babcia. I uwierz mi, dla mamy jesteś najważniejsza.
Gdy Zosia zasnęła, babcia wyszła do kuchni i zadzwoniła do córki. Agnieszka odebrała dopiero za trzecim razem była zajęta kolacją z Markiem.
Co się stało, mamo? spytała zaniepokojona. Z Zosią wszystko w porządku?
Jesteś sama, czy z nim? spytała babcia ostro.
Właśnie jemy… Agnieszka rzuciła okiem na Marka.
Wyjdź do innego pokoju. Musimy porozmawiać.
Agnieszka zamknęła się na balkonie, wciągając głęboko wieczorne powietrze.
Co się dzieje, mamo?
Wnuczka mi powiedziała, co usłyszała od twojego Marka.
Agnieszka przewróciła oczami. Jej matka zawsze wszystko brała zbyt do serca.
Mamo, ona po prostu zazdrości. Wymyśla sobie. Porozmawiam z nią, nie martw się.
A ty w ogóle spróbowałaś czegoś się dowiedzieć? spytała babcia twardo.
Agnieszka zrozumiała, iż choćby nie dała córce dokończyć. Usłyszawszy pierwsze zdanie, od razu zaczęła ją przekonywać, iż to nic. Przyznała się.
Nie… Zosia się obraziła i ucie

Idź do oryginalnego materiału