Katarzyna Herman po raz pierwszy na szklanym ekranie pojawiła się w 1997 roku w "Bożej podszewce". Największą popularność przyniosła jej jednak rola Karoliny w serialu "Magda M.", Marty w "Kryminalnych" oraz Anny w filmie "Oszukane". W dzieciństwie gwiazda nie miała kolorowo. Nie mogła liczyć na prywatność, a siódemka dzieci w domu oznaczała, iż zawsze było w nim głośno.
REKLAMA
Zobacz wideo Fabienne zdradza, jakie ma relacje z rodzeństwem. " Nie rywalizujemy o tatę" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]
Katarzyna Herman ma sześć sióstr. Wszystkie mieszkały w jednym pokoju
Cała ta sytuacja miała duży wpływ na charakter Katarzyny. Po latach żartowała, iż wychowała się w "babińcu". Razem z rodzicami i rodzeństwem mieszkała w trzypokojowym mieszkaniu na osiedlu w Białymstoku. Herman wraz z sześcioma siostrami dzieliła jeden pokój. Było to zaledwie kilka metrów kwadratowych. Brakowało jej spokoju. - Miałyśmy piętrowe łóżka, jak w koszarach. U siebie, na dole, powiesiłam zasłonki, próbowałam się odciąć - opowiadała w rozmowie z magazynem "Zwierciadło".
Zobacz też: Do czego służy czerwona żarówka w łańcuchu choinkowym? Ma ukrytą funkcję. "Myślałam, iż to zapasowa"
Pozostałe dziewczyny też nie czuły się komfortowo. Najstarsza siostra postawiła w poprzek regał, żeby stworzyć dla siebie kącik, do którego reszta nie będzie mieć dostępu. - Tata nie miał z nami lekko. Przyjął wygodną maskę domowego bawidamka. Poleciał do Ameryki zarobić na swoją gromadę, a może uciekał z domu kobiet, gdzie ciągle panował rejwach? Musiał czasami uciekać - wspominała Katarzyna w rozmowie z "Twoim Stylem".
Jakie relacje ma Katarzyna Herman z rodzeństwem? Są dla siebie wsparciem
Opieka nad dziećmi spadła na barki matki Herman. Bardzo dobrze sobie z tym poradziła. - Nie wiem, jak to robiła, ale zawsze miałyśmy wyprane i wyprasowane ubrania, a w domu było posprzątane i ugotowane. Dom był zapięty na ostatni guzik - wyznała aktorka. Przez to wszystko gwiazda lubi teraz samotność, której tak potrzebowała w dzieciństwie. Źle się czuje w miejscach, w których jest dużo ludzi. Widzi jednak pewne plusy całej tej sytuacji. - Dzięki temu, iż praktycznie nigdy nie byłam sama, nauczyłam się wyraźnie zakreślać swoją osobistą przestrzeń i wyznaczać granice, które nie powinny być przez kogokolwiek przekraczane - powiedziała w rozmowie z "Dzień dobry TVN".
Nie przegap: ZUS wypłaci 2520 zł i to bez żadnych wniosków. Jest jakiś haczyk? I to niejeden
Dziś Katarzyna ma bardzo dobre relacje z siostrami. Jedna mieszka w Meksyku, druga w Kopenhadze, ale wszystkie są w regularnym kontakcie. - Z różnymi siostrami mam okresy przyjaźni i darcia kotów. Na szczęście zawsze któraś mnie przytuli. To jak z kulami bilardowymi. Z jedną się zderzam, to biegnę do innej. Ich obecność i szczerość to wartość bezcenna - mówiła. Dodała, iż w trudnych momentach życia zawsze mogła liczyć na rodzeństwo. - Ja czuję rodzinę za plecami. Czasami to mój garb, ale częściej skarb - podsumowała. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.