Superprodukcja Ridleya Scotta “Gladiator II” ma swój lubelski akcent. Prezes stowarzyszenia na rzecz popularyzacji kultury antycznej Hellas et Roma pomagał przy scenografii, a konkretnie przy słynnych rzymskich namiotach.
– Dużo rzeczy złożyło się na to, iż miałem okazję być na planie filmowym „Gladiatora II”, który był kręcony na Malcie. Przede wszystkim moje zainteresowanie Rzymem – mówi Łukasz Sędyka. – Moją pasję przekułem na życie zawodowe. Moje umiłowanie do rekonstrukcji historycznej połączyłem z wytwarzaniem ekwipunku dla legionistów rzymskich. Zaopatruję większość europejskich grup (rekonstrukcyjnych) w rożnego rodzaju wyposażenie. Współpracuję z największą taką grupą, której też jestem częścią – Legio XXI Rapax.
– Świat rzemieślników historycznych w Polsce jest mały i znamy się z wieloma osobami. Kiedy więc firma, która produkuje do filmu dużo elementów scenograficznych, związanych głównie z namiotami historycznymi, otrzymała zapytanie, iż trzeba dostarczyć namioty, to z centurionem Legio XXI i właścicielem firmy udaliśmy się na Maltę, aby swoim doświadczeniem służyć ekipie filmowej – opowiada Łukasz Sędyka.
Bardzo konkretna praca
– To była bardzo konkretna praca. Wzięliśmy się tam po prostu za pracę fizyczną i pokazywaliśmy ekipie – około 15-osobowej grupie doświadczonych scenografów – jak rozłożyć ramy namiotów, jak je odpowiednio zabezpieczyć, żeby wiatr ich nie porwał – opowiada Łukasz Sędyka. – Robiliśmy fizyczną pracę, udzielając też rad, jak to później poskładać. Okazało się, iż dla ekipy scenografów nie była to wiedza oczywista, a my takie namioty rozbijamy nieustannie.
– Było bardzo fajnie zobaczyć, jak nieustanny chaos w końcówce przygotowań przeistoczył się w bardzo uporządkowane i metodyczne działania. Miałem też okazję porozmawiać z tymi ludźmi, z którymi się zwykle nie rozmawia, czyli ze scenografami, ale nie tymi, którzy są wymieniani na liście płac na końcu filmu, ale z tymi, którzy bezpośrednio przygotowują te rzeczy. To ludzie bardzo doświadczeni wielu talentów: zarówno stolarze, jak i kowale czy ślusarze – po prostu sprytni ludzie, którzy potrafią na podstawie scenopisów, zrobić scenografię. Dla mnie była to fajna przygoda, świetne doświadczenie. Ridleya Scotta widziałem, co prawda z daleka – dodaje.
Króluje przepych
– Ridley Scott wrócił ze swoim wielkim filmowym przebojem. Pierwsza część „Gladiatora” jest niezapomnianym hitem i dla wielu jest przez cały czas filmem kultowym. Po drugim filmie spodziewaliśmy się dużo – stwierdza Iga Wójtowicz, współautorka programu „W kinie w Lublinie” na antenie Radia Lublin. – Czy te oczekiwania się spełniły, to już sprawa indywidualnego odbioru. Ale na pewno dostaliśmy wielkie, wielkie widowisko, fantastycznie obsadzone. Paul Mescal, Pedro Pascal, Denzel Washington – to fantastyczne aktorskie nazwiska i świetne kreacje.
– To film, gdzie króluje przepych. Widać to na ekranie za sprawą rewelacyjnej scenografii, która przenosi nas w czasy starożytnego Rzymu. jeżeli chodzi o treść filmu, mamy tam sporo bardzo intensywnej akcji. To w zasadzie takie kino akcji w starożytnej scenerii. Myślę, iż to film, na którym widzowie mogą się dobrze bawić, ale lepiej sobie zbyt wiele po nim nie obiecywać. Zwłaszcza jeżeli ma się ogromny sentyment do pierwszej części.
“Rzymianie wynaleźli wszystko”
Jak już wspomnieliśmy, Łukasz Sędyka działa w stowarzyszeniu Hellas et Roma
– Jest to promocja wiedzy o antyku. Lubię nauczać. Z wykształcenia jestem nauczycielem historii, jednak nie poszedłem tą ścieżką zawodową. Przez cały czas zajmowałem się swoją firmą i rzemiosłem – opowiada Łukasz Sędyka. – Wchodzimy w tę zabawę tak głęboko, iż na spotkaniach plenerowych staramy się pewne rzeczy latynizować – opowiadać ludziom, jak w języku łacińskim brzmiały nazwy na przykład poszczególnych elementów uzbrojenia. Bardzo lubię zaskakiwać swoich odbiorców tym, iż antyk tak bardzo nie różnił się od czasów, w którym my żyjemy. Rzymianie wynaleźli już wszystko – różnimy się tylko zaawansowaniem technologicznym
Stowarzyszenie na rzecz popularyzacji kultury antycznej Hellas et Roma działa od 2001 roku.
LilKa / opr. ToMa
Fot. Łukasz Sędyka Facebook