Reklama

Różne, a jednak spójne: Bo taka jest nasza rzeczywistość [FOTO]

Redakcja wdi24
24/03/2025 18:59
Reklama

Wyjątkowo różnorodną, a momentami wręcz zaskakującą formą i treścią wystawę Struktury rzeczywistości autorstwa Artura Szydlika można oglądać na ostatnim piętrze Miejskiej Biblioteki w Wyszkowie od 14 marca. Wernisaż przyciągnął tłumy mieszkańców i gości, wśród których znaleźli się m.in. zastępca burmistrza Piotr Eychler z małżonką, dyrektor Domu Kultury w Łochowie oraz wielu przyjaciół i fanów twórczości artysty.

Artur Szydlik – absolwent rzemiosła artystycznego, filozof i kulturoznawca – okazał się nie tylko niezwykle płodnym twórcą (wiele jego dzieł nie zmieściło się w sali, dlatego część zaprezentowano w formie multimedialnej), ale również świetnym gawędziarzem z ogromnym poczuciem humoru.

Wystawę rzeźby i asamblażu otworzyła w sali Ludwiga Maciąga dyrektor biblioteki, Małgorzata Ślesik-Nasiadko: – Struktury dzisiejszej rzeczywistości tak się zagęściły, że aż mi mowę odebrało. Wspaniała frekwencja, ale nie dziwię się – mamy przecież wspaniałego artystę – mówiła.

Podkreśliła, że twórczość autora z Nowej Osuchowej „otwiera oczy”: – Potrafi zauważyć w codziennej, szarej rzeczywistości coś, co my byśmy pewnie pominęli. Nadaje temu nowy sens, nowy wymiar, i to jeszcze z poczuciem humoru. Ale też głębokie i refleksyjne. Po dziesięciu latach – poprzednia wystawa odbyła się w 2015 roku w WOK „Hutnik” – znowu możemy podziwiać jego prace w Wyszkowie – dodała.

Dlaczego struktura rzeczywistości?

– Tak naprawdę spodobał mi się ten tytuł. Oczywiście to nie taka struktura, jaką mają na myśli fizycy czy chemicy – bo się na tym zwyczajnie nie znam. Z chemii to ja tylko wiem, że liczą się udane związki, ale to już inna kwestia – żartował autor. – Mnie bliższa jest koncepcja struktury rzeczywistości w ujęciu profesora Leona Chwistka, który pisał o wielości rzeczywistości. Dlatego tworzę w różnych technikach, podejmuję różne tematy. Można mieć wrażenie, że wystawa jest niespójna, że skaczemy z kwiatka na kwiatek – ale wydaje mi się, że to właśnie spójność – bo taka jest nasza rzeczywistość: zmienna – tłumaczył.

Rzeźbiarz przyznał, że jego twórczość jest różnorodna, bo – jak mówi – „bierze przykład z Boga”.

– Tyle że u Pana Boga wszystko jest doskonałe, a tworzenie odbywa się z niczego. U mnie to bardziej twórczość przez duże „tfu” – śmiał się. – Staram się, by to było dobre, ale widzę swoje ograniczenia, udręki, zaniechania. Jedne rzeczy wychodzą, inne nie. Coś się jednak z tego dzieje. Obserwuję to, co mnie otacza, i przenoszę to w formę plastyczną. To pewien język symbolu – sztuka dodaje nową wartość – mówił.

Reklama

Odwołał się również do fenomenologii Romana Ingardena: – Sztuka jest bytem intencjonalnym, wielowarstwowym. Jest niedookreślona, nigdy nieskończona, zawsze otwarta. Dopiero widz dokonuje konkretyzacji dzieła sztuki, nadaje mu ostateczny kształt jako przedmiotowi estetycznemu. Dopiero w tym kontakcie sztuka staje się tym, czym ma być.

Na wystawie, obok rzeźb, można było podziwiać również asamblaże – przestrzenną formę kolażu, budowaną z przedmiotów codziennego użytku. Artysta chętnie opowiadał o swoich pracach, zdradzając historie ich powstania, źródła inspiracji oraz symbolikę – często zabarwione zabawną anegdotą.

– To dawno miało pójść na opał. Ale patrzę – ciekawy kształt, szkoda. A że przy okazji w moim złomie stały nogi od deski do prasowania, zauważyłem, że razem pięknie pasują. I mamy ową ornitologiczną formę – mówił, prezentując jedną ze swoich rzeźb.

Na wernisażu można było zobaczyć również fotografie rodzinnego nagrobka artysty oraz pomnika „Kurpia Białego” w Osuchowej.

– Chciałem też oddać hołd ojcu tym świątkiem. To nie jest kopia jego rzeźby, ale jakby stworzenie jej na nowo – opowiadał.

Publiczność miała również okazję zobaczyć slajdy z innymi pracami, które nie zmieściły się w przestrzeni biblioteki. Artysta prezentował m.in. „Gwałt”, „Blacharę”, postać z czasomierzem w kroczu (inspirowaną kolegą z problemami w relacjach z kobietami), „Powrót z imprezy”, „Pij, bracie, pij”, „Przemówienie szatana”, a także urocze rzeźby kotów, psów czy też mroczną twarz z zegarkami w oczach i opadającymi paskami.

– Nie wiadomo, czy ona płacze z powodu upływu czasu, czy sam płacz jest stratą czasu – komentował autor. I dodawał:  – Większość z tych prac to historie tragiczne albo tragikomiczne.

Wieczór wzbogacił muzycznie saksofonista Marcin Płochocki.

*****************************

Reklama

Artur Szydlik urodził się w 1977 roku w Warszawie, mieszka w Nowej Osuchowej. Jest absolwentem Szkoły Rzemiosł Artystycznych w Warszawie. Studiował filozofię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz ukończył studia podyplomowe z wiedzy o kulturze na Uniwersytecie Warszawskim.

Był nauczycielem w Szkole Rzemiosł Artystycznych w Warszawie (dział metaloplastyki i snycerstwa), pracował m.in. w LO im. M. Kopernika w Ostrowi Mazowieckiej oraz w Zespole Szkół nr 1 w Wyszkowie. Obecnie uczy filozofii i zajęć artystycznych w Zespole Szkół nr 3 w Wyszkowie.

Jest autorem m.in. pomnika 800-lecia Osuchowej, pomnika Powstańców Styczniowych oraz „Kurpia Białego” w Osuchowej. Wykonał reliefy na drzwiach kościoła pw. św. Piotra i Pawła w Osuchowej oraz liczne wizerunki patronów szkół. Uczestniczył w kilku plenerach plastycznych, m.in. w Łochowie, gdzie jego rzeźby znajdują się w przestrzeni publicznej. Ma na koncie 30 wystaw indywidualnych.

Źródło: AJ Aktualizacja: 24/03/2025 19:14
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama
Reklama

Ostatnie video - filmy na wdi24.pl




Reklama
Wróć do