Świat opłakuje śmierć królowej rock & rolla. Tina Turner już lata temu wycofała się ze sceny. Nie koncertowała i nie nagrywała płyt z nowymi piosenkami. Ze Stanów Zjednoczonych przeprowadziła się do Szwajcarii, gdzie spędziła ostatnie lata życia. Publicznie pojawiała się rzadko, zazwyczaj przy okazji wywiadów telewizyjnych, bądź też premiery musicalu o jej życiu. Okazuje się, że wielu krewnych nie miało pojęcia, że wokalistka od lat zmagała się z chorobą. Nie utrzymywała kontaktu z wnukami i nawet nie poznała prawnuków. Nie zdążyli się z nią pożegnać.
Życie bardzo doświadczyło Tinę Turner. Ze strony pierwszego męża, Ike'a Turnera doznała wielu krzywd, co po latach nazywała w wywiadach torturowaniem i znęcaniem się fizycznym i psychicznym. Przeżyła też śmierć dwóch synów. Być może ze względu na traumy z przeszłości nie miała bliskich relacji ze swoją rodziną. Przyjaciół też miała nielicznych. Do tego grona z pewnością można zaliczyć Cher, która odwiedzała gwiazdę także w jej posiadłości w Szwajcarii. Piosenkarka wyznała ostatnio w wywiadzie, że Turner od lat zmagała się z chorobą. W rozmowie ze stacją MSNCB Cher wyjawiła, że legenda rock & rolla dzielnie znosiła chorobę, ale w ostatnim czasie miała stwierdzić, że ma dosyć i jest gotowa, by odejść.
Teraz amerykański portal Page Six podaje, że wielu krewnych gwiazdy nie tylko było zaskoczonych informacją o jej śmierci, ale nawet nie miało pojęcia o chorobie piosenkarki. Tina Turner nie pożegnała się także z wnukami, ponieważ nie miała z nimi kontaktu. Jedynym synem piosenkarki, który doczekał się dzieci był Ronnie. Niestety jego pociechy - Raquel i Randy - nie miały kontaktu z babcią. Artystka nie miała także okazji poznać swoich prawnuków. Do ostatnich chwil przy gwieździe czuwał jej mąż Erwin Bach. Tina Turner zmarła w swojej posiadłości w Szwajcarii 24 maja 2023 roku. Miała 83 lata.
Fani oddają hołd Tinie Turner Fot. Chris Pizzello / AP Photo