W mediach i sieci praktycznie nie kończy się debata na temat emerytur gwiazd. Kwestie dotyczące pieniędzy zawsze rozpalają opinię publiczną. Oliwy do ognia dolewają wypowiedzi licznych gwiazd, które narzekają na głodowe świadczenia. Jak na ten temat zapatruje się gwiazdor filmu „Chłopaki nie płaczą”, Mirosław Zbrojewicz?
Rozwiąż quiz o „Killerze” i „Chłopaki nie płaczą”. Jesteś mistrzem, jeśli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…
Emerytury gwiazd
Emerytury gwiazd to temat, który wyjątkowo często powraca na tapet w ostatnich kilkunastu miesiącach. Wiele znanych osób twierdziło ostatnio, że wciąż muszą pracować, bo od ZUS-u dostają marne pieniądze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo…
Tak utrzymywali choćby Marek Piekarczyk, Alicja Majewska, Maryla Rodowicz czy Krzysztof Cugowski. Jednak ten ostatni przyznał, że nieco zaniedbał sprawę. Sęk bowiem w tym, że artyści i inne gwiazdy show-biznesu często nie mają umów o pracę, tylko kontrakty oraz umowy zlecenia. Wtedy pojawia się problem zbyt krótkiego – w świetle prawa – stażu pracy i nieodprowadzanych wystarczających składek emerytalnych do ZUS-u.
Niektóre osoby, jak Krzysztof Rutkowski czy Iwona Pavlović, miały tego świadomość i zawczasu zabezpieczyły się finansowo, opłacając samemu większe składki albo inwestując pieniądze. Inni nie byli tak przezorni. W której grupie znalazł się Mirosław Zbrojewicz?
Zobacz także: Edyta Górniak wróciła do Polski. Tego ma dość
Mirosław Zbrojewicz szczerze nt. emerytury
Mirosław Zbrojewicz należy do najbardziej charakterystycznych polskich aktorów. 67-latek debiutował na początku lat 80. Ma w dorobku ponad 100 ról w różnych produkcjach, w tym w kinowych przebojach „Chłopaki nie płaczą”, „Kiler”, „E=mc²” czy „Sztos 2”. Nieraz można go było oglądać także w serialach i sztukach teatralnych. Jest ponadto wziętym aktorem dubbingowym.
Zobacz także: Wczesne lata 2000 należały do niej. Nagle zniknęła. Wiemy dlaczego
W rozmowie z Plejadą gwiazdor przyznał, że jest tak zapracowany, że początkowo nawet nie zwracał uwagi na to, że wkraczał w wiek emerytalny. Po emeryturę do ZUS-u „kazała mu pójść rodzina”.
Wcześniej nie brałem pod uwagę, że istnieje coś takiego, jak cezura czasowa. Ale w końcu przyszedł czas na mnie i od roku formalnie jestem emerytem […]. Przez ostatnie lata dużo pracowałem, ale nie dlatego, że potrzebowałem tych wszystkich pieniędzy. Nie chodziło też o satysfakcję, […] bo z wielu projektów nie płynęła żadna. Mimo wszystko to robiłem. Gdy dziś zastanawiam się, dlaczego, myślę sobie, że dlatego, że trzyma mnie to w pionie. Mnie to jest bardzo potrzebne – tłumaczył.
Zobacz także: Eurowizja 2024. Karty odkryte! To na tej scenie wystąpi Luna
67-latek zastrzegł, że „na razie zupełnie nie myśli o tym, co kojarzy się z emeryturą”. Jednocześnie Zbrojewicz powiedział Plejadzie, że „początkowo był zdziwiony wysokością swojej emerytury”.
Czytałem w pełni uzasadnione skargi ludzi wolnych zawodów na to, że pracowali całe życie, a na koniec dostają pięć złotych miesięcznie. Spodziewałem się, że w moim przypadku będzie podobnie. A okazało się, że nazbierałem trochę kwitów z różnych miejsc, w których pracowałem, i moja emerytura jest nawet przyzwoita – wyjawił.
Mirosław Zbrojewicz wskazał, że nie wyżyłby z samej swojej emerytury, mieszkając w Warszawie, ale „gdyby przeprowadził się na wieś – to może”.
Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na zloteprzeboje.pl!
