Gwiazda "Love Island" udawała romans z celebrytą. Mogła na nim zarobić nawet 1,2 mln zł

Znana w Wielkiej Brytanii celebrytka przyznała, że udawała romans z popularną gwiazdą, by sprawdzić, czy na takim związku można zarobić. Zrobiła to w celach badawczych do swojego nowego programu.

Nie od dziś wiadomo, że to, co dzieje się przed kamerami w popularnych reality show nie zawsze ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Tajemnicą nie jest również to, że widzowie wręcz uwielbiają śledzić miłosne poczynania swoich idoli. Niedawno okazało się, że jedna z gwiazd udawała, iż ma romans, by sprawdzić, jakie korzyści może osiągnąć z tego tytułu.

Zobacz wideo Sławomir i Kajra opowiedzieli o rodzicielstwie, "Cudowronku" i... kryzysie wieku średniego [MAMY CZAS]

Wzięła pod lupę publiczne związki gwiazd. Sama udawała jeden

28-letnia Chloe Burrows zyskała sławę i rozpoznawalność po tym, jak wzięła udział w siódmej edycji programu "Love Island". Wraz ze swoim telewizyjnym partnerem, z którym ostatecznie rozstała się 2022 roku, zajęła drugie miejsce. Później fani mogli podziwiać ją w innych reality show, a oprócz tego z zapartym tchem śledzili jej losy w mediach społecznościowych. Od niedawna celebrytka prowadzi też własny podcast, a kilka dni temu premierę miał jej program dokumentalny "Love In The Limelight: UNTOLD", w którym pod lupę wzięła związki gwiazd powstające na oczach setek tysięcy widzów. 

 

Sfałszowali swój romans. Według specjalisty mogli na tym zarobić 1,2 mln zł

Gdy celebrytka dowiedziała się, że na medialnym romansie popularnych osób można zarobić nawet 250 tys. funtów rocznie (ponad 1,2 mln zł), sama postanowiła spróbować. W sieci opublikowała zdjęcia, na których spędza czas z inną gwiazdą angielskich reality show. Jej "wybrankiem" okazał się 31-letni Harry Johnson. Oboje rozpoczęli inscenizację fałszywego romansu. W tym celu spotkali się nawet z agentem gwiazd, który przyznał, że widzi dla nich świetlaną przyszłość. Specjalista doradził im, by publikowali zdjęcia z "poszukiwania wspólnego domu", czy zakupu pierścionka. Jego zdaniem bez przeszkód mogliby zarobić na swoim związku ćwierć miliona funtów rocznie.

Udawali parę tak dobrze, że nawet babcia dała się nabrać. "Pyta: kim jest ten mężczyzna?"

Para wybrała się nawet na serię "randek", a zdjęcia z tego wydarzenia próbowała zamieścić w prasie. W ten sposób Chloe chciała sprawdzić, ile można na czymś takim zarobić. Interesowały ją przede wszystkim płatne wywiady i umowy z markami. - Teraz, gdy usłyszałam, jak to wszystko działa i jak duże pieniądze się z tym wiążą, chcę to przetestować. Czas rozpocząć własne show — powiedziała. W swoim programie starała się zbadać, jak działają związki i romanse gwiazd, które powstają przed wielką widownią, bezpośrednio na oczach opinii publicznej. To właśnie z tego powodu sama uwikłała się w "publiczny romans". Po premierze programu opublikowała post, w którym podziękowała wszystkim za wsparcie. Przyznała w nim również, że fotografia wykonana przez paparazzi, na której była z Harrym "też może być częścią fabuły". Dodała, że całe przedstawienie było sfałszowane. Co ciekawe, para zagrała tak dobrze, że nawet babcia celebrytki myślała, iż faktycznie są razem. - Ma 75 lat, ale czyta gazety i sprawdza w internecie i pyta: kim jest ten mężczyzna, z którym jesteś? - przyznała Chloe. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Śledzisz miłosne perypetie gwiazd?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.