Goniec.pl: "Ujawniamy: jak bohaterka TzG zleciła gwałt". Chodzi o Dagmarę Kaźmierską

Marcin Wolniak
Dziennikarze Goniec.pl dotarli do zeznań byłej pracownicy Dagmary Kaźmierskiej. Z akt sądowych wynika, że obecna celebrytka jako szefowa agencji towarzyskiej miała być wyjątkowo bezwzględna. Dopuszczała się przemocy i zastraszania. Za próbę ucieczki - jak wynika z doniesień dziennikarzy na podstawie akt - miała wymierzyć karę gwałtu. A to nie wszystko.

Dagmara Kaźmierska to obecnie ulubienica telewidzów. Przez kilka sezonów brała udział w głośnym programie TTV "Królowe życia". Na fali popularności produkcji wydała nawet dwie książki. Obecnie jest gwiazdą Polsatu - dostała własny program "Dagmara szuka męża" i wystąpiła w "Tańcu z gwiazdami". W mediach od dawna pisano o tym, że Kaźmierska została skazana za sutenerstwo. Ona sama w wywiadach opowiadała o życiu za kratami. Teraz portal Goniec.pl przeprowadził śledztwo, w którym dotarł do szczegółów spraw sprzed lat. Ustalenia są szokujące. 

Zobacz wideo Kaźmierska wspomina, jak wyglądało jej życie po wyjściu z więzienia

Kaźmierska miała mówić dziewczynom, jak mają obchodzić się z klientami 

Do przeprowadzenia śledztwa dziennikarzy Goniec.pl zachęciła sama Kaźmierska. W swojej książce "Prawdziwa historia Królowej Życia" wspomina bowiem zdawkowo o swojej przeszłości, ale na odchodne zachęca do przejrzenia akt w sądzie. "Jeśli ktoś jest ciekawy szczegółów sprawy, są w dokumentach. Niech sobie jedzie do sądu i poczyta akta" - napisała. Z dokumentów wyłania się historia Marii A., która w 2007 roku zaczęła świadczyć usługi dla Dagmary. Kaźmierska ma wówczas 32 lata i od kilku lat zajmuje się stręczycielstwem. Najpierw prowadziła dom publiczny "Tora" w centrum Kłodzka. Później zajazd w Szalejowie Dolnym. Już pierwszego dnia kobieta miała dowiedzieć się o obowiązujących zasadach w "biznesie" Kaźmierskiej. Do sutenerki podobno trafiała połowa zarobionej kwoty. Z ustaleń śledztwa wynika, że już pierwszego dnia Maria A. miała przyjmować klientów, a Dagmara ponoć widziała w niej wielki potencjał. Jak czytamy, stwierdziła, że jest ładna, zadbana i zarobi kupę pieniędzy. Maria A. miała wspomnieć o tym, że Dagmara nakazywała dziewczynom robić z klientami to, co sobie zażyczą. Uprawiać seks w taki sposób, jaki chcą, bo za to płacą. Warto przy tym podkreślić, że - jak podają dziennikarze - w czasie sądowego procesu biegła uznaje zeznania Marii za w pełni wiarygodne. Do tej opinii przychylił się także sąd. 

Pełne śledztwo redakcji Goniec.pl znajdziecie pod tym adresem. Poniżej kilka najważniejszych naszym zdaniem faktów z tego dochodzenia.

Kobieta, która pracowała dla Dagmary, zmagała się z nowotworem - tak wynika z akt. "Na wzmocnienie" miano proponować jej alkohol i narkotyki

Praca w przybytku Dagmary Kaźmierskiej trwała podobno od 20:00 do 5:00. W tym czasie dziewczyny rzekomo "obsługiwały" około pięciu klientów. Jak podają dziennikarze Goniec.pl, nad ranem zjawiała się "szefowa", która ponoć wypłacała im należną działkę. Z akt sprawy wynika, że Maria A. była osobą, która zmagała się z chorobą nowotworową. Jej stan zdrowia podobno pogorszył się w okresie, gdy świadczyła usługi dla Kaźmierskiej - pojawiły się przerzuty z jajnika na nerkę. Z ustaleń dziennikarzy dowiadujemy się, że gdy współpracownicy sutenerki widzieli, że kobieta jest w gorszym stanie, proponowali jej ponoć coś "na wzmocnienie", alkohol i narkotyki. Maria A. po pewnym czasie uzależniła się od amfetaminy, którą miał sprzedawać jej Jacek K. Według ustaleń dziennikarzy, w pewnym okresie przyjmowała 5 gramów proszku na dobę. Dagmara Kaźmierska miała zabronić zażywania narkotyków w agencji. Miała mieć rzekomo jednak wiedzę o tym, że Jacek K. sprzedaje narkotyki dziewczynom za pół darmo. 

Kobiety miały być przymuszane do seksu i zastraszane

Z zeznań Marii A. wynika, że bywały dni, gdy nie miała kompletnie sił, żeby świadczyć usługi seksualne. Wówczas miała być do tego przymuszana. Współpracownicy Dagmary Kaźmierskiej ponoć zastraszali ją. Jeden z nich nakazał kobiecie zażywać amfetaminę. W przypadku odmowy, miała być zastraszana, że przyjdzie do niej inny z pracowników, który wśród dziewczyn budził przerażenie. 

Gdy pracownica chciała odejść z agencji, miała zostać pobita przez Dagmarę: Krzyczała, szarpała za włosy

Maria A. ponoć próbowała uciec po niecałych dwóch miesiącach od rozpoczęcia pracy dla Dagmary Kaźmierskiej. Wówczas miała być przez nią pobita. - Ktoś zobaczył, że chcę wyjść i zadzwonił po Dagmarę. Wtedy pierwszy raz mnie pobiła. Krzyczała, szarpała za włosy, biła z otwartej ręki, po brzuchu, ale tak, by nie zostawić śladów na twarzy. Jak skończyła, to syknęła, że jak odejdę, to i tak mnie znajdzie i wtedy pokaże mi, że nie jest tak słodziutka i milutka, na jaką wygląd - zeznała kobieta.

Maria A. zmagała się z nowotworem, ale rzekomo wysyłano ją na solarium. "Przerzut do nerki zawdzięczam Dagmarze"

Dagmara Kaźmierska miała mieć świadomość, że jej pracownica zmaga się z chorobą nowotworową. Mimo to kobietę prawdopodobnie zmuszano, żeby korzystała z solarium. Wszystko po to, żeby "lepiej wyglądać" przed klientami. - Prawdopodobnie ten przerzut do nerki zawdzięczam Dagmarze. Ja się jej nie boję, bo w sumie mi obojętne, co ze mną będzie - mówiła później w prokuraturze. 

Po ucieczce z klubu kobieta miała zostać zgwałcona przez współpracownika Kaźmierskiej 

Kobieta nie zaniechała myśli o ucieczce z przybytku Kaźmierskiej. Postanowiła zrobić to w momencie, gdy nikogo nie było w klubie. Taksówką pojechała do Nysy. To zachowanie Dagmara ponoć potraktowała jako zniewagę. Po kilku dniach wysłane przez Dagmarę "karki" miały namierzyć Marię A. i przewieźć z powrotem do agencji. Kobieta miała być wówczas pobita przez Kaźmierską rękami po całym ciele. Została też zamknięta w pokoju na klucz. Karą za ucieczkę miał być gwałt. Po wszystkim Maria A. miała myśli samobójcze. 

Pracownica Kaźmierskiej, według ustaleń dziennikarzy Goniec.pl, była więziona, po tym jak próbowała uciec

Po próbie ucieczki Maria A. miała być więziona przez Dagmarę i jej współpracowników i nieustannie pilnowana. Cały czas też, jak czytamy w artykule na stronie Goniec.pl, przysyłano do niej klientów. Rozmawiać mogła tylko na trybie głośnomówiącym. Jej telefon rzekomo był jej zabierany. Uciec miał pomóc jej w końcu Jacek K., który początkowo ponoć poradził dziewczynie, żeby odzyskała przychylność Dagmary, a później miał podstawić jej samochód, którym uciekła. Pobyt w agencji wiąże się jednak z traumami, które nie ustały przez lata. 

Wyrok zapadł w 2009 roku. Sąd uznał, że Kaźmierska kierowała wykonaniem czynu zabronionego, czyli zgwałcenia Marii A. Prawomocnym wyrokiem Dagmara Kaźmierska została skazana na trzy lata pozbawienia wolności. Wyrok dotyczył także sutenerstwa i przymuszania do prostytucji. 

Próbowaliśmy kontaktować się z Dagmarą Kaźmierską z prośbą o komentarz do śledztwa Goniec.pl. W momencie publikacji artykułu nie otrzymaliśmy jednak od niej żadnej odpowiedzi. Skontaktowaliśmy się także z przedstawicielami stacji Polsat oraz TVN, ale na ten moment nie otrzymaliśmy komentarza w tej sprawie. 

Gdzie szukać pomocy?

Przemoc seksualna to każdy niechciany kontakt seksualny. Z danych UNICEF wynika, że na całym świecie tego rodzaju przemocy doświadczyło około 15 milionów nastolatek między 15. a 19. rokiem życia, ale tylko 1 procent nastolatek zwraca się z prośbą o pomoc do profesjonalisty. Badania wskazują, że u 80 proc. ofiar gwałtu rozwija się zespół stresu pourazowego (PTSD).

Jeżeli jesteś ofiarą przemocy seksualnej, pomoc możesz uzyskać, dzwoniąc np. do Poradni Telefonicznej "Niebieska Linia" - 22 668 70 00 (7 dni w tygodniu, w godzinach 8-20) lub na całodobowy telefon interwencyjny Centrum Praw Kobiet - 600 070 717.

Czy uważasz, że Polsat powinien przestać promować Dagmarę Kaźmierską?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.