Pazura przez srogą wpadkę ma szansę na antynagrodę. Internauci nie mogli słuchać jego teorii

Cezary Pazura chciał się popisać przed żoną wiedzą na temat węży w Australii, a wyszło jak wyszło. Już doczekał się nominacji do "biologicznej bzdury roku".

Cezary Pazura jest nie tylko popularnym aktorem, ale działa też prężnie w sieci. Razem z żoną, Edytą, prowadzi nawet podcast "Kobieta z Pazurem". W jednym z ostatnich odcinków starał się zabłysnąć przed nią wiedzą na temat węży w Australii, ale się nie popisał. Internauci szybko wytknęli mu, że plecie bzdury. 

Zobacz wideo Taksówkarz zirytował Annę Seniuk. Trzasnęła drzwiami

Pazura wymądrzał się na temat węży w Australii. Ale wpadka!

Cezary Pazura zaliczył sporą wpadkę. W odcinku podcastu "Kobieta z Pazurem" małżonkowie poruszyli temat dzikich zwierząt. Wówczas aktor próbował wytłumaczyć żonie, że przebywając w Australii nie ma się czego bać, ponieważ większość gatunków węży nie jest jadowitych. W jego opinii, te niejadowite są koloru zielonego i nie są groźne, a jedynie jeden gatunek brązowego może stwarzać niebezpieczeństwo dla człowieka. "Węże są takie, że wiesz, one nie są jadowite tam w Australii" - przekonywał Cezary Pazura. Szybko okazało się, że teorie aktora mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. 

Cezary Pazura nie ustrzegł się wpadkiCezary Pazura nie ustrzegł się wpadki Cezary Pazura nie ustrzegł się wpadki. Fot. KAPiF

Pazura nominowany do "biologicznej bzdury roku"

Internauci wytknęli aktorowi błąd. W Australii żyje bowiem wiele gatunków jadowitych węży. Wpadkę Pazury zauważyli także twórcy portalu Totylkoteoria.pl. Co więcej, za sprawą swojej wypowiedzi, Pazura ma szansę na antynagrodę. Autorzy strony wskazują bowiem co roku nominowanych w kategorii "biologiczna bzdura roku". Cezary Pazura już został przez nich nominowany. Głosy zostaną zliczone w grudniu tego roku. 

Cezary Pazura wyjawił zarobki aktorów 

W jednym z ostatnich wywiadów Cezary Pazura wypowiedział się na temat zarobków aktorów. Przyznał, że zdarzało mu się w przeszłości grać za darmo, bo występował u kolegów. - Nie umiałem odmówić kolegom. Często robili mnie w konia. Nie płacili mi za to, co robiłem, bo wiedzieli, że Czarek robi dobrze i tanio, albo w ogóle nie weźmie pieniędzy. Nie chcę mówić nazwisk, bo niektórzy żyją. To byli koledzy z branży. Nie umiałem rzeczywiście odmawiać - powiedział Pazura w Kanale Zero. Wyjawił też, jakie są obecnie stawki za dzień zdjęciowy. - Aktorzy nie zarabiali kiedyś tak, jak teraz.(...) [Dzisiaj - red.] to się negocjuje. Główna rola - dziesięć tys. zł można wołać za dzień zdjęciowy - wyznał. 

Zaskoczyła cię teoria Pazury?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.