Przez ostatnie kilka miesięcy w Polsce zaszło wiele zmian. Rewolucje w rządzie sprawiły, że to między innymi telewizja publiczna przeszła spore transformacje, które - jak wiadomo - nie spodobały się wszystkim. Dla niektórych osób była to jednak wyczekiwana zmiana, wprowadzająca powiew świeżości i "normalności". Coś na ten temat wie Izabella Krzan, która w TVP rozwijała lata swojej kariery i wie, co faktycznie działo się na Woronicza.
Izabella Krzan największą rozpoznawalność zyskała dzięki takim programom na antenie TVP jak "Koło fortuny" i "Pytanie na śniadanie", gdzie była jedną z prowadzących. Dodatkowo widzowie bardzo często mogli oglądać prezenterkę podczas wielu wydarzeń i koncertów emitowanych w mediach publicznych. Przygoda w tym segmencie jednak już się zakończyła i po wielkich rewolucjach w rządzie oraz w samym TVP, Iza pożegnała się z dawnym miejscem pracy na Woronicza. Postanowiła rozwijać się w nieco innym kierunku. Teraz celebrytka działa w internetowym projekcie Krzysztofa Stanowskiego, gdzie spełnia się w roli prowadzącej program poranny "Pobudki". W jednym z ostatnich odcinków zdradziła prawdę o zakazach w TVP.
Przed kilkoma dniami na "Kanle Zero" Iza Krzan pojawiła się w towarzystwie Jacka Granieckiego znanego jako Tede. Podczas rozmowy poruszano wiele wątków, a jednym z ciekawszych był ten o TVP. Iza Krzan bez wahania wypowiadała się o swoim dawnym miejscu pracy i zdradziła, jakie zakazy mieli pracownicy. Okazuje się, że jeden z nich dotyczył wspierania akcji Jurka Owsiaka, czyli Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Co konkretnie wyjawiła dziennikarka?
Ja przez kilka lat pracowałam w instytucji, która nie pozwalała nam brać udziału w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, dlatego wspierałam finansowo, albo do puszki, albo przelewem
- mówiła w programie Iza Krzan. Gdy drugi prowadzący programu usłyszał tę wypowiedź, był zaskoczony i dopytał, czy pracownicy mogli chociaż nosić charakterystyczne dla WOŚP naklejki w kształcie serduszek. Odpowiedź prezenterki zaskoczyła rapera.
Była chyba taka pogodynka, która wyszła na antenę z serduszkiem i koniec. Teraz wróciła do TVP. Triumfalnie, nie dziwię się, bo to była jednak paranoja
- dodała Iza w rozmowie.