W zeszłym roku stracił ukochaną. Ukojenie znalazł w ramionach innej. "Stoczyłbym się, a może jeszcze dalej"

Michała Wójcika wszyscy znają z kabaretu Ani Mru Mru. Talent sceniczny, humor i pomysły komika od lat uwielbia cała Polska. Rok temu mężczyzna przeżył niewyobrażalną stratę. Jego ukochana, Janina Włudarczyk, zmarła po przegranej walce z nowotworem.

Michał Wójcik i jego śp. partnerka Janina Włudarczyk o chorobie kobiety dowiedzieli się w 2020 roku. Wtedy też na portalu Pomagam.pl powstała zbiórka na rzecz leczenia partnerki artysty. Michał Wójcik całym sercem zaangażował się w akcję. 

Zobacz wideo

Jej śmierć była ogromną tragedią dla artysty, który wyznał wówczas, że jego dotychczasowe osiągnięcia i dokonania - w świetle tak bolesnej straty - nic już nie znaczą. Teraz Michał Wójcik udzielił wywiadu Andrzejowi Sołtysikowi ze "Świata Gwiazd", a całą rozmowę opublikowano w serwisie Youtube.

Michał Wójcik o obecnej partnerce: "Pilnuje mnie. Stoczyłbym się, a może jeszcze dalej"

Michał Wójcik wspominał w nim swoją ukochaną Janinę Włudarczyk. Artysta nie mógł powstrzymać łez. Dziękował też swojej obecnej partnerce, która po odejściu jego ukochanej pomogła mu stanąć na nogi. Pomogła mu przetrwać najtrudniejsze chwile.

Obecnie jestem w związku, mogę to śmiało powiedzieć. Kocham cię, Aniu! (...) To osoba, bez której bym się nie podniósł, po tym, co się ostatnio stało. Pilnuje mnie. Stoczyłbym się, a może jeszcze dalej, bo bywały sytuacje destrukcyjne. Był to dla mnie potężny cios i szok. Takie jest życie

- mówił.

Michał Wójcik o żałobie. "Płacz mnie bardzo dopinguje i oczyszcza"

O zmarłej partnerce mówił m.in. "„Wiele dla mnie znaczyła, wiele dla niej zrobiłem, ale chcę iść do przodu". Dodał, że pracuje również nad tym, by wyjść z okresu trwającej już rok, żałoby.

(...) Tym bardziej że jestem taką osobą, a nie inną, jestem od tego, żeby ludziom przekazywać pozytywną energię, więc muszę oczyścić swoją głowę i źródło energetyczne. Życie pokazuje, że im większy upadek u mnie, tym większa energia i bardziej się podnoszę. I do tego dążę w tej chwili. Płaczę, bo to jest smutna sytuacja, ale ten płacz mnie bardzo dopinguje i oczyszcza

- mówił komik drżącym głosem. Dodał, że u każdego okres żałoby przebiega inaczej. Niektórzy stosunkowo szybko są w stanie wrócić do normalnego funkcjonowania, innym zaś może to zająć rok, albo nawet - całe życie. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.