Choć do świąt zostało jeszcze trochę czasu, w wielu domach rozpoczął się już coroczny rytuał pisania listów do Świętego Mikołaja. Jedne dzieci tworzą je samodzielnie, starannie rysując i ozdabiając kartki. Inne proszą o pomoc rodziców. Lista tych marzeń potrafi zaskoczyć.
REKLAMA
Zobacz wideo "Uwierz w Mikołaja 2
Marzenia warte tysiące
Okazuje się, iż niektóre dzieci podchodzą do tematu wyjątkowo ambitnie. Pani Ania, mama dwóch pociech, śmieje się, iż w tym roku jej dzieci "poszły na całość" i chyba będzie musiała gdzieś dorobić, by spełnić ich oczekiwania. Jak mówi w rozmowie z portalem eDziecko: "Moja 6-letnia córka prosi o rower górski, ale taki z najwyższej półki. Zobaczyła go w jakiejś reklamie i namalowała w liście dokładnie ten model. A mój 7-letni syn przeszedł samego siebie, bo chce dostać konsolę do gier, która kosztuje prawie dwa tysiące złotych".
Jak dodaje, próbowała nakłonić dzieci, by dopisały do listu jeszcze jakieś drobniejsze zabawki. -Podsunęłam im pomysły: może klocki, puzzle, może lalka? Ale nie, oni się uparli i nic innego nie chcą. Mnie kiedyś cieszyły mandarynki i zwykła lalka, a współczesne dzieciaki mają marzenia jak z kosmosu - dodaje nasza rozmówczyni.
A gdy pomysłów brak?
Nie wszyscy rodzice mają jednak problem z drogimi zachciankami. Niektórzy wręcz przeciwnie, zastanawiają się, co w ogóle włożyć dziecku pod choinkę. - Mój 9-letni syn nie interesuje się adekwatnie niczym. Nie lubi klocków, puzzli, czy piłki. On mógłby spędzić cały dzień na "nicnierobieniu". I przyznam, iż mam problem, bo on już chyba w Mikołaja nie wierzy, a jednak jakiś prezent pod choinką musi być. Zazdroszczę tym rodzicom, których dzieci mają długą listę życzeń - mówi mama chłopca, która prosi o anonimowość. Jej zdaniem największym wyzwaniem nie jest kupno drogich rzeczy, ale znalezienie takiej, która naprawdę ucieszy dziecko i nie wyląduje w kącie po jednym dniu.
Lista życzeń nie ma końca
Są jednak i tacy rodzice, którzy mierzą się z odwrotnym problemem, a dokładniej zbyt długą listą oczekiwań. Mama 6-letniej Oli przyznaje, iż w tym roku jej córka poszalała. - List pisałyśmy kilka dni temu. W sumie to ja pisałam, a ona dyktowała i malowała różne ozdoby. Wymieniła chyba z 25 rzeczy: lalki, puzzle, hulajnogę, gumki do włosów, świecące buty, jakieś ozdoby, zestawy kreatywne... Jejku, ile to dziecko chce rzeczy - opowiada nam pani Marta.
Podkreśla, iż choć lista przypomina bardziej katalog prezentów, nie wszystko musi się znaleźć pod choinką. - Wiadomo, iż Mikołaj wybiera tylko niektóre prezenty, tłumaczę to Oli co roku. Ale i tak mam dylemat, co z tego wybrać, bo chciałabym kupić to, co ją naprawdę ucieszy - podsumowuje. Mimo różnych wyzwań jedno pozostaje niezmienne: dziecięce listy do Mikołaja są pełne emocji, wyobraźni i szczerej wiary, iż gdzieś tam, na biegunie, ktoś naprawdę czyta ich marzenia.
A Ty chcesz dodać coś od siebie? Napisz na adres: [email protected]. Gwarantujemy anonimowość.




