Nie od dziś wiadomo, iż Doda przykłada dużą wagę nie tylko do swojej diety, ale także do aktywności fizycznej, co zresztą przynosi widoczne rezultaty. Piosenkarka od lat cieszy się doskonałą formą. Do tej pory nie każdy jednak wiedział, iż przed laty przeżyła istny horror i musiała na nowo uczyć się chodzić.
REKLAMA
Zobacz wideo Krupa o pojednaniu Górniak i Dody. "Po co mieć wrogów?"
Doda uczyła się chodzić od nowa. "Moim jedynym marzeniem było, żeby mnie po prostu nie bolało..."
Doda już wiele lat temu zaskarbiła sobie sympatię fanów tym, iż potrafi być szczera do bólu i bez owijania w bawełnę wyraża opinię na różnorodne kwestie. Teraz piosenkarka postanowiła podzielić się z fanami wyjątkowo osobistym przeżyciem. W najnowszym poście na Instagramie wyznała, iż 20 lat temu musiała stawić czoła niełatwej i skomplikowanej sytuacji zdrowotnej. "Po dwóch operacjach kręgosłupa niecałe 20 lat temu musiałam się uczyć odnowa chodzić, a moim jedynym marzeniem było, żeby mnie po prostu nie bolało dłużej niż tydzień" - zaczęła na Instagramie. Niewielu wiedziało wówczas, iż podczas koncertów Doda zmagała się z ogromnym bólem, który ukrywała przed publicznością. Nie dawała po sobie poznać, jak bardzo cierpi. "Występowałam na scenie w gorsetach, bo te trzymały mój kręgosłup w ryzach i miałam większe szanse zejść po brawach nie na leżąco" - wyznała po latach.
Doda chwali się postępami w pracy nad zdrowiem i sylwetką
Swoje wyznanie Doda opatrzyła krótkim wideo, na którym już bez bólu i skrępowania dumnie prezentuje wysportowane ciało. "Jeszcze parę lat temu do głowy by mi nie przyszło, iż będę mogła się tak wygiąć jak na wideo" - napisała, po czym zdradziła, jak obecny styl życia przyczynił się do poprawienia stanu zdrowia. "Dziś moim gorsetem są mięśnie głębokie, które wypracowałam ostatnimi laty treningami, konsekwencją, dyscypliną i swoimi własnymi sposobami: ograniczając alkohol do minimum, maksymalnie cztery razy w roku, trzymając się swojej diety, dbając o siebie od środka (tak przy okazji wyleczyłam jeszcze tarczycę)" - czytamy. Przy okazji Doda nie ukrywa, iż wspomnianą historią i nagraniem pragnie tchnąć nadzieję w tych, którzy zmagają się z kontuzjami, iż mogą wrócić do aktywności fizycznej. "Wszystko w waszych rękach" - podsumowała.