Co sprawiło, iż zespół Pixies okazał się tak wpływowy dla rockowej alternatywy? Dawid Karpiuk ma swoją teorię.
Zespół Pixies był jednym z najważniejszych zespołów dla rockowej alternatywy lat 90. Na niego powoływały się takie zespoły jak Nirvana, Smashing Pumpkins i cała rzesza innych, które wypłynęły w ostatniej dekadzie XX wieku. Ale i dziś cytowany jest przez wielu artystów jako źródło inspiracji, a jego kolejne płyty spotykają się z uznaniem. Gdzie tkwi tajemnica tego niezwykłego magnetyzmu?
Jej fenomen próbuje ująć lider zespołu Dziwna Wiosna, Dawid Karpiuk. W „Teraz Rocku” tak mówi:
Pixies mają tę wspaniałą umiejętność, by jednocześnie mówić kocham cię i spierdalaj. Nie ma chyba cenniejszego talentu, a już na pewno nie w muzyce popularnej, której przekleństwem są ludzie nie lubiący się wychylać.
Jesteśmy wszystkie oczytane, a choćby jak nie jesteśmy, to żyjemy w kulturze terapii i wiemy skąd się to wzięło. Z borderline. Border jest, jak wiadomo, jednym z barwniejszych i przy okazji tragicznych zaburzeń osobowości polegającym na tym, iż człowiekiem nieustannie coś targa i to w przeciwne strony jednocześnie. Człowiek chce przytulić i przyjebać. Chce przeżyć, ale w sumie to nie. A może tak. Chciałby człowiek, żeby było pięknie i delikatnie, ale też ma w sobie furię, więc jednak może głośno? Romantycznie? A może by to wszystko wyśmiać? Ta powaga i niepowaga, ciągłe pulsowanie przeciwieństw, poddanie się furii, miłości, smutkowi i euforii jednocześnie – to wszystko stworzyło Pixies. I jeszcze ta zdarzająca się raz na bardzo rzadko intuicja do pisania zajebistych piosenek zmiksowana z potrzebą ich niszczenia. No cud.
A jak już Pixies nagrali z pomocą nieodżałowanego i wspaniałego Steve’a Albiniego swój debiut, Surfer Rosa, to wtedy zaczęły się lata dziewięćdziesiąte, najfajniejsze w historii rock and rolla. A to był dopiero 1988 rok. Jak widać piękna muzyka ma to do siebie, iż choćby daty się przestają liczyć.
W grudniowym numerze „Teraz Rocka” postanowiliśmy zgłębić historię oraz dorobek zespołu Pixies i poświęciliśmy mu wkładkę.