Tegoroczne wybory do Sejmu i Senatu odbiły się szerokim echem medialnym. Choć to PiS zgromadził najwięcej głosów, a co za tym idzie w teorii powinien kontynuować rządy, to zaskoczył doskonały wynik partii opozycyjnych. Platforma Obywatelska, Lewica oraz Trzecia Droga podpisały umowę koalicyjną, tym samym zyskując większość. Oznacza to wiele zmian nie tylko w życiu politycznym, ale i w branży medialnej. Te mają nie ominąć przede wszystkim TVP. Czy istnieje cień szansy, iż nowa władza odbuduje wizerunek publicznej telewizji? O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy byłego reżysera stacji Radka Kobiałko.
REKLAMA
Zobacz wideo
Rozenek mogłaby pracować w TVP? Jasna deklaracja
Publiczne pieniądze wydane na propagandę. To Kurski odpowie za szerzenie propagandy?
Radek Kobiałko przez ponad 12 lat był związany z TVP, gdzie pełnił funkcję reżysera stacji. Miał okazję pracować przy programach takich jak "Pytanie na śniadanie", Krajowe Eliminacje do Konkursu Piosenki Eurowizji czy też podczas słynnego Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Jego kariera zakończyła się ostatecznie w grudniu 2017 roku, kiedy to od niespełna dwóch lat funkcję prezesa stacji pełnił Jacek Kurski. Uważa, iż odbudowanie wizerunku publicznej telewizji powinno się zacząć właśnie od rozliczenia jego działalności. Sprawił, iż programy stały się propagandowe, a dodatkowo do topowych programów byli zapraszani artyści specjalizujący się w niezbyt wymagającej twórczości oraz ci, którzy wspierali działania PiS-u. Tylko w ten sposób można jasno dać do zrozumienia jego następcom, iż w Polsce nie ma miejsca na tego typu działania.
Nie wyobrażam sobie budowania nowej TVP bez rozliczenia wszystkich, którzy ją przez ostatnie lata niszczyli. Jacek Kurski, twórca najbardziej szkodliwej propagandy wolnej Polski, musi być rozliczony. To nie tylko architekt zamieniania telewizji publicznej w rządową propagandową tubę, ale też człowiek, który zniszczył telewizyjną rozrywkę promując niskie i najniższe loty popkultury jak disco polo i artystów, których głównymi zaletami było bierne czy aktywne wspieranie władzy. Kurski dysponował publicznymi miliardami i trzeba go rozliczyć z każdej złotówki. Rozliczenie i ukaranie Kurskiego powinno być też przestrogą dla kolejnych namiestników politycznych w TVP, którzy chcieliby pójść jego śladem, jakkolwiek ciężko sobie to teraz wyobrazić - mówił Radek Kobiałko w rozmowie z Plotkiem.
Były reżyser TVP zwraca uwagę również na to, iż w programach emitowanych przez TVP brało udział sporo osób, które wspierały działania PiS-u, tym samym dzieląc Polaków. W rozmowie z Plotkiem stwierdził, iż powinni odpowiedzieć za zarabianie pieniędzy w taki sposób. "Trzeba odebrać nielegalnie wypłacane miliony dla funkcjonariuszek i funkcjonariuszy propagandy TVPiS. Oni kłamali, szczuli, stygmatyzowali i dzielili Polaków z najniższych pobudek - dla pieniędzy i najbardziej dotkliwą karą, oprócz zwolnienia, będzie właśnie odebranie im tych milionów, do czego na pewno znajdą się podstawy" - zauważa.
Oni zniszczyli wizerunek TVP. Lista jest długa
Co jednak z programami rozrywkowymi? Tu może być nieco trudniej. Zarówno Jacek Kurski, jak i Mateusz Matyszkowicz gwarantowali widzom najprostszą rozrywkę w postaci potańcówek disco polo, które nierzadko miały być częścią programu wyborczego PiS-u. Bywały też uzupełnieniem do propagandowych "Wiadomości" prowadzonych przez Danutę Holecką oraz byłą uczestniczkę konkursów piękności Annę Bogusiewicz. Sprawiło to, iż wydarzenia takie jak Festiwal w Opolu nie są już aż tak prestiżowe i nowy sztab TVP będzie miał spore wyzwanie, aby przywrócić mu dawną świetność.
Bardzo trudno będzie odbudować rozrywkę w TVP, sprowadzoną przez Kurskiego i Matyszkowicza do roli oprawy dla propagandy, często wspierającej jej przekaz czy mającej schlebiać najprostszym gustom jak potańcówki à la Zenek Martyniuk na Roztańczonym Narodowym na czele, czy Biesiady w terenie będące niskich lotów wsparciem kampanii wyborczej PiS… Na przykład Festiwal Opolski sprowadzony do oprawy dla "Wiadomości" prowadzonych, o zgrozo, przez propagandzistki Holecką czy Ogórek z Amfiteatru Opolskiego, będzie trzeba wymyślić i stworzyć od nowa. Miną lata, zanim uda mu się przywrócić świetność i by na widowni znowu zasiadła publiczność, a nie wynajęci statyści. I byśmy zapomnieli o Pietrzaku występującym w pustym, praktycznie, Amfiteatrze - mówił nam Radek Kobiałko.
Te programy muszą zostać zlikwidowane. Od dawna cieszą się złą sławą
Były reżyser TVP zwrócił również uwagę na to, jak bardzo na przestrzeni ostatnich lat najpopularniejsze programy karmiły widzów wydaniami pełnymi nienawiści. Z tego powodu Radek Kobiałko twierdzi, iż powinny one całkowicie zniknąć z ramówki, a na ich miejsce powinny pojawić się zupełnie nowe tytuły, tak aby nie budziły żadnych negatywnych emocji u widza. "'Wiadomości' i 'Panorama' również muszą zostać zlikwidowane i zastąpione nowymi programami, ponieważ ich nazwy, oprawa graficzna, jak słynne paski grozy, na zawsze będą się już kojarzyć z kłamstwami, występami funkcjonariuszy partyjnych zastępujących dziennikarzy i całym, ohydnym, ściekiem propagandy. Oczywiście tym samym powinny być zwolnione z TVP wszystkie osoby, które występowały na wizji czy też pełniły jakiekolwiek funkcje merytoryczne w tych programach' - wyjaśnił.
Oprócz tego warto by pomyśleć o zmianach w "Pytaniu na śniadanie". Były reżyser TVP twierdzi, iż już od jakiegoś czasu zaprasza się tam osoby znane z tego, iż są znane i nie wnoszą żadnych wartości do życia publicznego. Przydałby się znacznie lepszy reaserch ze strony redaktorów. Dzięki temu widz miałby okazję poznać interesujące osoby.
Telewizja Publiczna nie powinna promować celebrytek i celebrytów znanych tylko z tego, iż są znani lub – co gorsza - patocelebrytek, które znane tylko udają a stają się takimi również dzięki obecności w TVP. Telewizja śniadaniowa w TVP musi się wyróżniać zapraszaniem do rozmowy tych, którzy rzeczywiście coś osiągnęli, zamiast wspierać uniwersum medialnych bytów opartych na skandalach i pompowaniu własnej popularności za wszelką cenę. Redaktorki i redaktorzy TVP mają wyszukiwać osoby warte poznania przez widzów telewizji publicznej, a nie tych, co się tylko "klikają" w sieci - stwierdził Radek Kobiałko.
TVP walczyła o emisję wydarzeń sportowych. Czy warto wydawać na to miliony?
Nie od dziś wiadomo, iż największe sportowe wydarzenia przyciągają przed telewizory miliony ludzi. O to, aby mieć jedyne prawo do emisji zacięcie walczy TVP. Tylko na przestrzeni ostatnich lat mogliśmy oglądać między innymi eliminacje i finały do Euro 2020, Ligę Narodów czy kwalifikacje oraz mundial w Katarze. Można się tylko domyślać, ile mogła kosztować licencja na tak obszerną ramówkę. Zdaniem Radka Kobiałko, takie inwestycje nie mają jednak żadnego sensu.
Olbrzymie pieniądze wydawane na prawa sportowe mogą być lepiej spożytkowane. Nie ma sensu licytowanie się z telewizjami komercyjnymi na zakupy licencji do wydarzeń sportowych, które zgodnie z ustawą i tak będą dostępne za darmo w innych kanałach telewizyjnych. Jedynie o ile któraś z dyscyplin czy któreś z wydarzeń, jakie, zgodnie z ustawą, powinny być emitowane w ogólnodostępnych naziemnych kanałach telewizyjnych, nie znajdą zainteresowania u nadawców komercyjnych - wtedy telewizja publiczna powinna zakupić do nich praw - wyjaśnia były reżyser TVP.
Co więcej, widzowie nie przykuwają uwagi do tego, kto wyemituje ich ulubione rozgrywki. Te pieniądze można zagospodarować w dużo lepszy sposób. "Dla widza nie ma różnicy czy mecz reprezentacji w piłce nożnej ogląda w Polsacie zamiast TVP lub skoki narciarskie w TVN, choć wcześniej emitowane były w publicznej telewizji. Finansowanie przez telewizję publiczną komercyjnych wydarzeń sportowych nie ma nic wspólnego z misją. Zaoszczędzone w ten sposób środki należy przeznaczyć na programy kulturalne i rozrywkowe na odpowiednim poziomie" - dodał.
Radosław Kobiałko, były reżyser TVP Facebook Radek Kobiałko Nadaje
Radosław Kobiałko, były reżyser TVP Facebook Radek Kobiałko Nadaje