Jak pisaliśmy w naTemat, "The Hollywood Reporter" poinformowało, iż w wyścigu o rolę Severusa Snape'a w serialu "Harry Potter", na prowadzenie wysunął się Paapa Essiedu, którego mogliśmy zobaczyć w serialowej antologii "Czarne lustro", miniserialu "Mogę cię zniszczyć" i filmie "Morderstwo w Orient Expressie" Kennetha Branagha.
Liczne źródła amerykańskiej gazety potwierdzają, iż brytyjskiemu aktorowi, którego niebawem ujrzymy w potencjalnie oscarowym dramacie "The Outrun", zaproponowano już rolę znienawidzonego przez Harry'ego nauczyciela eliksirów w Hogwarcie. Nie wiadomo jednak, czy negocjacje "rozpoczęły się na dobre".
Jak można się było spodziewać, czarny kolor skóry potencjalnego Severusa Snape'a zdenerwował fanów "Harry'ego Pottera". W mediach społecznościowych natrafimy na mnóstwo rasistowskich komentarzy, w których przewija się pojęcie "poprawności politycznej".
Niektórzy są z kolei zwyczajnie niepocieszeni, iż wygląd aktora tak mocno odbiega od książkowego opisu i ich własnych wyobrażeń. "Profesor Quirrell, w swoim absurdalnym turbanie, rozmawiał z jakimś nauczycielem o tłustych czarnych włosach, haczykowatym nosie i ziemistej cerze" – pisała J.R. Rowling w "Harrym Potterze i Kamieniu Filozoficznym".
Kto zagra Snape'a w serialu "Harry Potter"? Fani mają idealnego kandydata
W filmach o Harrym Potterze Sverusa'a Snape'a grał zmarły w 2016 roku legendarny aktor Alan Rickman, który – mimo iż był znacznie starszy, niż książkowy bohater – był dla większości fanów idealnym, wymarzonym nauczycielem eliksirów w Hogwarcie.
Rickmana nikt raczej nie pobije, ale fani mają swojego idealnego kandydata do serialu "Harry Potter". W większości wpisów i komentarzy pojawia się nazwisko konkretnego aktora. To Adam Driver, Kylo Ren z "Gwiezdnych wojen", gwiazdor dwukrotnie nominowany do Oscara (za "Czarne bractwo. BlacKkKlansman" i "Historię małżeńską") i znany również z m.in. "Annette", "Patersona", "Domu Gucciego" czy serialu "Dziewczyny".
To oczywiście marzenie fanów, ale czy miałoby szansę się ziścić, choćby jeżeli Paapa Essiedu nie byłby brany pod uwagę do roli Severusa Snape'a w serialu HBO? Jest kilka problemów.
Pierwszy: Driver jest Amerykaninem, a przykładowo w filmowej serii (która dzieje się w Wielkiej Brytanii) obsadzano w rolach wyspiarzy głównie brytyjskich, ewentualnie irlandzkich aktorów. Być może w serialu będzie podobnie.
Drugi problem to wiek. Gwiazdor "Star Wars" ma 41 lat, a Severus Snape był w "Kamieniu Filozoficznym" o 10 lat młodszy. To jednak wciąż mniej od 20-letniej różnicy wieku książkowego Snape'a i Rickmana w filmach Warner Bros.
"Problemem może okazać się fakt, iż kariera filmowa amerykańskiego aktora skręciła mocno w kierunku niszowego kina – z blockbusterami nie ma już nic wspólnego" – pisała również Zuzanna Tomaszewicz w tekście "Casting do serialu "Harry Potter" wystartował, a fani mają swoją wymarzoną obsadę. Zapnijcie pasy". Sam Driver nigdy nie wyraził też publicznie chęci wystąpienia w serialowej ekranizacji książek Rowling.
Przypomnijmy, iż serial o Harrym Potterem od HBO ma być rebootem siedmiotomowej serii książek pióra J.K. Rowling. Ma on rzucić nowe spojrzenie na przygody "chłopca, który przeżył" i jego przyjaciół Rona Weasleya i Hermiony Granger. We wrześniu ogłoszono otwarte przesłuchanie dla dzieci, z którego ma zostać wyłoniona trójka głównych aktorów. Z kolei nieoficjalnie rolę profesora Albusa Dumbledora'a może otrzymać Mark Rylance, zdobywca Oscara za "Most szpiegów".